*** (wiersz)
szanta
***
z rozdartego strzępu reklamy
jak zza zasłony rzeczywistości
dotarł do mnie
skowyt poranka
przyczołgał się kornie do stóp
majtając w przeprosinach
ogonem brzasku
błagał o wybaczenie
że tak długo go nie było
schyliłam się
i pogłaskałam złocistą sierść
do miski dnia
nalałam mu mleka
codzienności
niczego sobie
1 głos
przysłano:
12 maja 2008
(historia)
przysłał
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko –
12 maja 2008, 00:01
autoryzował
Marek Dunat –
12 maja 2008, 11:00
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
z rozdartego strzępu reklamy
jak zza zasłony rzeczywistości
zawodził poranek
przyczołgał się kornie do stóp
majtając w przeprosinach
ogonem brzasku
błagał o wybaczenie
że tak długo go nie było
schyliłam się
i pogłaskałam złocistą sierść
do miski dnia
nalałam mu mleka
Jednak te porównania w jakiś dziwny sposób mi się nie podobają... dla mnie może trochę za proste (?). Naprawdę nie wiem. Mieszane uczucia.