melancholijnie ** (wiersz)
nancy punkt
** drugi
* z cyklu Ćma
unoszę się pod abażurem starej lampy
ćmę litościwie trzymając na dystans
nie mogę obojętnie patrzeć jak skwierczą
jej skrzydełka zbyt delikatne na bezpośredni
kontakt z czterdziestowatową żarówką
miota się zostawiając na wewnętrznej
stronie dłoni srebrne świadectwo istnienia
melancholijnie unosimy się ćma i ja myląc
kroki i depcząc sobie po palcach
wieczorem po jej śmierci dokładnie
umyję ręce
niczego sobie+
2 głosy
przysłano:
8 czerwca 2008
(historia)
przysłał
Anna Nawrocka –
8 czerwca 2008, 17:38
autoryzował
Marek Dunat –
10 czerwca 2008, 08:34
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
wiersz dobry, ale mnie nie powalił poza ostanimi dwoma wersami:
wieczorem po jej śmierci dokładnie
umyję ręce-->świetna puenta.
krótki jest żywot takiej Ćmy...