zbrodnia, kara. (wiersz)
fruźka
dobra, strzelać.
świst i zapiekł policzek gest pokorny przecież
zasłużyłam naiwnie wierząc że jestem poetką
osobisty dowód na istnienie przekleństwa sypią
się z ust wraz z modlitwą do podświadomości
zastygłe w uśmiechu już nieme całują na
dobranoc tylko z przyzwyczajenia
niczego sobie
3 głosy
przysłano:
22 czerwca 2008
(historia)
przysłał
fruźka –
22 czerwca 2008, 14:02
autoryzował
Marcin Sierszyński –
23 czerwca 2008, 10:55
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
I co mam myśleć?
"Czyżby peelka zapadając w sen mówiła jak Adam Miałczyński na powitanie dnia?"
-otóż nie wiem bo zdaje się nie czytałam
eh
fruźko, różni ludzie różnie odbierają różne rzeczy : P
cieszyć się tylko, że komuś jednak się podoba ;)
Pozdrawiam
Mariusz
Pozdrawiam!