Literatura

Kurort (wiersz)

Krzysztof Kleszcz

Wśród tekturowych dekoracji rozbiera się,
choć przytaszczył walizki ubrań. To, co chciał
zostawić, znalazło jego zmrużone oko i wlazło
jak do siebie. Marzył, będę białą kartką, lecz

kałamarnica dostarczyła czarny tusz. Na molo
w tłumie podtrzymuje horyzont, przez parę godzin
przełyka gorzkie, wśród żmij, które gubią skórę,
wystawiają języki ze sztucznym klejnocikiem.

Od ciszy gorsze są przeboje, fatalne la la la
w smażalni. Usiadł na wydmie, a ta zaczęła
się poruszać. Jeszcze próbuje zostać, ale
w końcu wbiega w lustro.


wyśmienity 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
joan
joan 13 lipca 2008, 11:13
bardzo mi się podoba poprowadzona myśl, lubię taki styl pisania

gratuluję:)
estel
estel 13 lipca 2008, 22:48
Haha, co tam, peelek pojechał na wakacje? Słuszny wiersz, jak najbardziej. Podtrzymywanie horyzontu - gienialne. Tytuł świetnie koresponduje z ironią w wierszu. Cmoknęłam z zadowolenia. :)
Marek Dunat
Marek Dunat 14 lipca 2008, 06:59
trochę pospieszyłem się z tym wyśmienitym , bo powinno być bdb, ale nieech tam. powiem tylko , że przy kolejnym czytaniu zwróciłem uwagę na jakiś prymitywny wydźwięk owego słowa co ,, wlazło,,- fe. nic a nic nie pasuje mi to do całości.
przysłano: 13 lipca 2008 (historia)

Inne teksty autora

Kurort (II)
Krzysztof Kleszcz
Miłość w REM
Krzysztof Kleszcz
Krakatau
Krzysztof Kleszcz
Feel
Krzysztof Kleszcz
Wróżka
Krzysztof Kleszcz
Poniedziałek
Krzysztof Kleszcz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca