Literatura

Ambroży (wiersz)

Anathema

Ambroży

 

dziurek w pasku zabrakło od ciągłego wciągania

metafor. w płuca wątrobę uszy i oczy zaszklone.

Ambroży nie umie pływać po powierzchni frazesu.

nurkuje w głąb banałów.anektuje myśli szczerych do bólu

sekutnic. przetwarza je na ambrozję.wyciąga treści

podskórne rozdając na lewo na prawo. bierzcie.

 

  zawsze przed północą odbywa się tutaj tajemniczy

  obrzęd. ptaki zmieniają skrzydła na kule inwalidów

  tańczą później do świtu...

 

Wolny czas spędza siedząc w pozycji lotosu.

inkarnuje się kilka razy dziennie. to w zwierzę

to w anioła. czasami podfruwa kilka stóp do nieba.

innym razem wwierca się w środek lawy. korzyści

wyciąga z każdej sytuacji. zbiera je skrzętnie.

pozwolicie ?

 

 

Anathema 62     2008

 


dobry+ 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
urughai
urughai 1 września 2008, 07:33
Mimo nadsłowia...................mam niedosyt
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 1 września 2008, 15:07
podobnych Ambrożych to ja znam kilku. Ten naszkicowany przez Ciebie, przypadł mi do gustu za sprawą ambrozji i podróży od lawy do nieba. Misterna robota, jakby się wyraził jeden ptaszek na s.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 2 września 2008, 11:06
: |
A mi tu nic się nie podoba. Słowotok, słowotok. Jeno pointa nie dogorywa, ona właśnie ożywia wiersz swoim pytaniem retorycznym. I tak kursywa... to cytat? Jeżeli nie, to jest to najlepszy moment w wierszu. Po pierwsze naładowałeś fraz i metafor do jednego wora, wymieszałeś i zostawiłeś jak jest. Selektywność winna być! : ) Po prostu, za dużo tego.
Marek Dunat
Marek Dunat 2 września 2008, 12:06
masz racje panie A . zabieram całą drugą. nic nie wnosi , a tylko gada. kursywa to cytat- z innego mojego gniota, powstaje on równolegle ;) co teraz o tym myslisz?
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 2 września 2008, 14:00
Myślę, że nienajgorzej jest teraz. : )
zieloneciele
zieloneciele 2 września 2008, 18:37
no i ambrozję zabrał, co dla mnie sednem była :/
Marek Dunat
Marek Dunat 2 września 2008, 19:05
ambrozję wykorzystamy gdzie indziej . Ty tylko o chlaniu cielo ! wstydź się :/
zieloneciele
zieloneciele 2 września 2008, 19:12
ładnie się to łaczyło z tytułem, tak przekornie było. no ale jak tam wolisz. Ci ktoś powie byś kolejną usunął- też weźmiesz? :)
Marek Dunat
Marek Dunat 2 września 2008, 19:22
a teraz cielo ? jesteś zadowolona ? to kształt ostateczny.
zieloneciele
zieloneciele 2 września 2008, 19:29
nom. lepij. tylko może spacje dopraw.
bliss
bliss 2 września 2008, 23:48
ptaki nigdy nie zmieniają skrzydeł na kule.
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 3 września 2008, 08:24
nie same bliss!! - robią im to zaprzyjaźnieni ptasi chirurdzy
Marek Dunat
Marek Dunat 3 września 2008, 08:26
ślicznie to powiedziałeś domnul :(
Charles B. Rosma
Charles B. Rosma 3 września 2008, 09:07
Jakiem "znawca od kul" , powiem , że ta kursywa od czapy.
Ostatnia zwrotka trąci niewiedzą i jest przez to dość bełkotliwa. A dlaczego tyle "grzybów w barszczu"? Z tych strof zrobił się szkic do dwóch zupełnie różnych wierszy, może nawet trzech?
Zarzucam autorowi przede wszystkim brak skupienia i niekonsekwencję
w budowaniu klarownego przekazu myśli w tekście.

Witam , u mnie póki co, słoneczna środa.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 3 września 2008, 10:52
Zamykasz dzisiejszą siódemkę. : )
Marek Dunat
Marek Dunat 3 września 2008, 11:35
no na dwa to ja się zgodzę Charles :) , ale nie na trzy. absolutnie nie niewiedzą . inkarnacje to domena peelki. nie patrz na to sztampowo pani E. to żadna świętość i interpretacje lotosu i stanów cielesno- duchowo- bytowych są możliwe poza naszym zrozumieniem ;). dzięki za wizytę . podobno sztorm nadciąga nad wyspy duńskie. dojdzie w czwartek .
dziękuję panie A.
Charles B. Rosma
Charles B. Rosma 3 września 2008, 12:37
Nie zrozumiał mnie pan. Dobrze to znam, drogi panie, ale nie "spłaszczam" jak pana peelka. Coś mi sie zdaje, że ona dośc "chałupniczo" sobie ten stan lotosu funduje?
A że trzeci wiersz, no to ja , mnie mógłby się "ulepić".

Pozdrówka.
Marek Dunat
Marek Dunat 3 września 2008, 13:18
proszę się nie rępować pani E. i lepić ile woli :). peelka to ,, ślebody ptok,, - to po góralsku było. obce jej wszelkie tradycje i creda. stan lotosu to jej byt jakby naturalny. ;)
Wena
Wena 3 września 2008, 13:41
taki ciut ogładzony i lekko upoetyczniony Jakub Wędrowycz, no mnie się to pisanie niestety podoba ;)
pozdrawiam :)
Marek Dunat
Marek Dunat 3 września 2008, 13:59
witam weno i pozdrawiam również. sie cieszę i dziękuję.
mol
mol 3 września 2008, 15:04
Hm. czy woda umie pływać w wodzie? powietrze się zapowietrzyć?
Dorota Hyjek
Dorota Hyjek 23 września 2008, 17:48
dziękuję panu za komentarz.. był dość optymistyczny. A jesli chodzi o ta rymowankę, to pisałam ją jakieś dwa lata temu, wydaje mi sie, że teraz piszę już troszkę doroślej. Ten wierszyk mimo wszystko dodałam, jako pierwsze "dzieło" w mojej historii. Dziekuję i pozdrawiam :*
przysłano: 31 sierpnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

miejsca
Marek Dunat
pani Waleria odchodzi
Marek Dunat
świętość
Marek Dunat
Aleja Zakonników
Marek Dunat
prawy
Marek Dunat
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca