marionetki (wiersz)
Latte!
coś pomiędzy wierszem a prozą poetycką...
stanąć na scenie odegrać monodram a może lepiej sztukę dla wielu aktorów
pośpiesznie usadzić wszystkich w jednym miejscu o jednej dacie
czy ucieszą się spotkaniem albo wyczuciem taktu słowa
tylko kurtynie pozwolimy pokazać twarz - bez obaw
wzrok mój szuka po sali /może ty/
powiedz przyjacielu co wiernością grzeszysz
nie odwracaj się do ciebie mówię panie w trzecim rzędzie
/a ty/ piękna kobieto - też milczysz -to trema czy zapomniałaś kwestii
kto ma odwagę zagrać ze mną na tych deskach
i nie bić braw tylko spojrzeć prosto w oczy
wyjałowione krzesła nie są zdolne do uczuć
nie widzą czym jest autentyczna sztuka rozdwojonych jaźni
wyśmienity
4 głosy
przysłano:
13 września 2008
(historia)
przysłał
Latte –
13 września 2008, 22:30
autoryzował
ew –
14 września 2008, 17:23
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
i jeszcze krzesła wyjawione też na plus.
Na minus - scena teatralna - wyświechtane i tytuł nie współgra mi z tekstem, marionetek nie prosi się o grę, nimi się po prostu gra.
kto ma odwagę zagrać ze mną na tych deskach"- marionetki nie muszą miec odwagi, nie zapominają kwestii - to miałam na myśli
zapytałbym domnula ale mi się nie kce:)
nie widzą czym jest autentyczna sztuka rozdwojonych jaźni - goni banał
pozdrawiam
wiersz z podwójnym dnem- widzę tu rozczarowanie, troszkę sarkazmu- to zdecydowanie na plus- spojrzenie prosto w oczy hmmm w dzisiejszych czasach to chyba trudne.