fryzjer (wiersz)
ataraksja
rodzą się
w cierpieniu rwane zębami mądrości,
ósemki na własnym krzyżu cudzymi wybijane
belką w oko cyklopa za oko proroka.
oba tak samo czujnie ślepe.
pełno ich
a jakoby nikogo...
podobno zapłacone kartą
nie stały się ciałem, nadzieją
z podwiązanymi jajowodami,
bezpłodnym paplaniem - kochaniem
się.
przychodzą,
gdy zakochany fryzjer układa mi w głowie,
gładzi myśli o jutrze lekko tnąc ciężkie od wczoraj
dziś. mów. wchłaniam z niedoboru żelaza każde,
pasmo za pasmem, urodziwiej z uwagą,
pięknieję(ą).
wyśmienity
4 głosy
przysłano:
20 września 2008
(historia)
przysłał
ataraksja –
20 września 2008, 20:50
autoryzował
Marcin Sierszyński –
23 września 2008, 10:33
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
i Kochanowskiego doczytałam sobie dalej...
Pod wrażeniem.
ale po walce okiej
reszta extras...
Jaqint - to mężczyźni też tak mają? ;))
dziękuję za wypowiedzi i pozdrawiam.
dalej już pójdzie gładko ;)
Podoba mi się ostatnia strofa bardzo. Fryzjer kształtujący myśli .. widzisz, ja i tak czytam myśli i tak już we mnie zostanie.
ósemki na własnym krzyżu cudzymi wybijane
belką w oko cyklopa za oko proroka."
poetycki jarmark. bibeloty, wiatraczki, sztuczne ognie.
"bezpłodnym paplaniem" - noooo właśnie :)
"pięknieję(ą)." - źle zrobione
pozdrawiam
Panie A. - to jest komentarz, opinia, czy... stwierdzenie? Poproszę o ocenę wiersza od opiekuna Poezji.
na jakiego zasłużył...
...dlatego niektórzy tacy nieuczesani ;)))