Literatura

Nie ma już... (wiersz)

yoshiko

po prostu.

zadzwoniłam do Ciebie

odebrałeś telefon

nie powiedziałeś mi nic

cisza jak w najgorszym koszmarze

szepnęłam "przyjedź"

odłożyłeś słuchawkę

czekałam

nie było Cię długo

stałam przy oknie

patrzyłam na wszystko z wysokości dziesięciu pięter

nie było Cię nigdzie

położyłam się i zasnęłam

obudziło mnie radio

"... zginęły dwie osoby. Wypadek miał miejsce..."

nie mam już na kogo czekać.

 


fatalny+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
hayde
hayde 23 września 2008, 08:23
"wypadek śmiertelny"
dzwonię, odpowiada tylko koszmarowa cisza
i echo: przyjedź. stoję przy oknie,
żadnego ruchu, aż noc kładzie mnie do łóżka.

głos z radio rozwiera powieki, ściska
w pięściach poduszki. koniec czekania.

(przyjedź - dałabym kursywą) to tyle, co zrobiłabym z tym tekstem. laska! skup no się nad słowami, ok?
poza tym, witam sąsiednie miasto :)
joan
joan 23 września 2008, 08:52
no sorry ale ani forma ani treść ani temat

to jest notatka ze zdarzenia nie wiersz
urughai
urughai 23 września 2008, 11:21
Reportaż...................z rodzaju czekania i pustki
ew
ew 23 września 2008, 11:24
kawę na ławę nam wyłożyłaś, nie podoba mi się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 23 września 2008, 11:50
Hm. Scenariusz filmu krótkometrażowego. Najlepiej surrealistycznego. Wtedy byłoby dobrze.
przysłano: 23 września 2008 (historia)

Inne teksty autora

Bo tak
yoshiko

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca