Literatura

budowla 2 (wiersz)

Marek Dunat

zimno

pochylone zbocza nie przyjmują już ani kropli

deszczu. coraz mniej jesieni odkąd znęcamy się nad

światłem i bez pardonu w chmury strzelamy kłębami

swoich win. niebo przyjmie wszystko w zamian odda

 

ziemię- matkę złajdaczoną do granic. postaci splugawionych

wądołów. szczyty przenikniętych głębią

wewnętrznego morza. zaczyna się koniec świata  krajów

płynących mlekiem . już czas. odliczanie wstrzymano

z westchnieniem ulgi i znów do początku i znów

do końca. czas myśli wyplutych z niewiarą wprost

w twarz bogów.  a ci grają nimi budując

podniebne burdele


dobry+ 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
tussilago 28 pazdziernika 2008, 23:33
Co z tymi kropkami, Marku? Mogę doczepić się 'krańców'? Jakoś nie bardzo mi one. Ponuro i smętnie tej jesieni się porobiło. I Ciebie dopadło, widzę. Ale całość podoba się bardzo, zwłaszcza druga część, zwłaszcza trzy ostatnie wersy. Pozdrawiam.
Marek Dunat
Marek Dunat 28 pazdziernika 2008, 23:37
dzięki . krańce aut. sie przechery przyplątały . :)
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 29 pazdziernika 2008, 08:13
nie znałem waćpana z tej strony...
zieloneciele
zieloneciele 29 pazdziernika 2008, 10:30
a ja bym zostawiła jak było. no ale wola autora...hm.

"deszczu coraz mniej jesieni odkąd znęcamy się nad
światłem i bez pardonu w chmury strzelamy kłębami"- ta przerzutnia nie ma uzasadnienia.
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 12:38
nie każda musi mieć uzasadnienie formalne, czasem wystarczy techniczne. ;)
zieloneciele
zieloneciele 29 pazdziernika 2008, 13:03
technicznego nie ma.
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 13:24
jest. w głowie autora, a z niego to autor nie musi się tłumaczyć. :)
zieloneciele
zieloneciele 29 pazdziernika 2008, 13:30
ależ sprawa autora. mówię co myślę, wolno, nie? <trzepot rzęs>
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 14:24
Przerzutnia to przeniesienie końcówki zdania, myśli do następnego wersu w celu zaakcentowania słowa, wyrażenia lub w celu wprowadzenia w utworze [b] elementu chaosu [/b], zwiększenia dynamiki.
zieloneciele
zieloneciele 29 pazdziernika 2008, 15:23
albo mnożenia znaczeń, albo wprowadzenia elementu zaskoczenia etc. no. i co?
które z powyższych, panie definicjatorze?
<trzepot rzęs i westchnienie>

:)
ew
ew 29 pazdziernika 2008, 17:16
Strasznie długo zdania zmajstrowałeś, bardzo źle się czyta na głos, tchu brakuje i trzeba myśleć nie o tym co się czyta, lecz o tym, żeby dotrwać oddechem do kropki. Spróbuj sam Mareczku
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 17:45
elementu chaosu - cielo :)
nie chce mi sie czytać moich gniotów Ew. tym bardziej na głos. ale tak se pomyślałem ,że dla Ciebie dodam kropeczki tu i ówdzie. ;)
Manekeane
Manekeane 29 pazdziernika 2008, 18:06
postaci.
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 18:27
senk Manekean;)
ew
ew 29 pazdziernika 2008, 20:12
Powiem tak : wyższe i rządzące losem siły zapisałeś i zrobiłeś to obrazowo na tle gór i deszczu. Pozwoliłeś zamyślić się nad tym, że wszystko w zasadzie tylko chwilą jest, i wszystko w zasadzie ku końcowi zmierza. Czyżby już ? Na tle dzisiejszej gospodarki na przykład ?
Marek Dunat
Marek Dunat 29 pazdziernika 2008, 20:29
mniej więcej Ewa. i jeszcze obarczyłem siłę wyższą wszystkimi tymi kurwami co to sypią mi się z ust na widok tej naszej nędzy . i zadaje mi sie ,że ona - ta siła nie zrobi z nich nic innego , a tylko kolejną ideę , którą ludzie spartaczą po swojemu.
estel
estel 30 pazdziernika 2008, 10:44
Ajaj. To już tak bardziej po Twojemu, Marku, to i mi się podoba. Budowla, a mimo tego wzniesiona (wznoszona) przy użyciu wątpliwych kruszców. Działania na własną korzyść, jednocześnie niesamowicie niszczące, bo tylko na własną. A skądinąd wniosek - kto, do cholery, o to dba?! Pozabijamy się niedługo zaprzeczeniami, oporem i durną wiarą w nieskończone nasze możliwości.
Tak to, Marek, zmusiłeś mnie do myślenia w ten piękny poranek. :)
Uważam, że to dobry, mądry wiersz.
sotho
sotho 30 pazdziernika 2008, 12:06
podoba mi sie
ale splugawione wądoły to chyba jakas jazda:P
Jacques
Jacques 30 pazdziernika 2008, 20:26
Wszystko już właściwie powiedziane. Szkoda tylko, że przerzutnie nie bronią się tak, jak powinny. Poza tym, powoli narasta patos, który w przedostatnim wersie na słowo: "bogów" wysadza mnie z tego pociągu. Wielkie i bardzo twarde słowa przy dość prostej myśli, ale i tak do czegoś zmusza - więc raczej pozytywnie.
przysłano: 28 pazdziernika 2008 (historia)

Inne teksty autora

miejsca
Marek Dunat
pani Waleria odchodzi
Marek Dunat
świętość
Marek Dunat
Aleja Zakonników
Marek Dunat
prawy
Marek Dunat
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca