Literatura

BEZDOMNY (wiersz)

beti027

w twoich lustrach

sufity błękitne

w których Bóg palcami

ściska otchłań

gdy zdenerwowany

 

korytarzami wąskie uliczki

gościnnych aglomeracji

co strawę na śmietniku

dla ciebie przechowują

 

hotel darmowy nocleg oferuje

pod lewą stroną wiaduktu

gasząc światło

w sekundzie po zachodzie słońca

 

a rano

 

znów na kolanach

trzeba się myć

w płytkich zlewach

pozostałych

po wczorajszym deszczu

 

kolejny raz

spojrzę w pustkę źrenic

gdy podam kromkę

pozłacaną smalcem

 

lubię patrzeć

gdy twoje oczy

napełniają się miłością

 

do chleba


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
tussilago 9 listopada 2008, 17:01
Nie wiem, czy w końcówce więcej egoizmu czy sadyzmu. ;) A poważnie - tekst mi się szczerze podoba. Gratuluję!
beti027
beti027 10 listopada 2008, 11:06
Dziękuję bardzo :)
Marek Dunat
Marek Dunat 11 listopada 2008, 14:43
trochę zbyt kawa na ławę , ale może tak właśnie ma być . mimo wszystko zrezygnowałbym z tak częstego używania entera i puścił tekst bardziej poziomo.
przysłano: 9 listopada 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca