atrapy (wiersz)
daniel tomczyk
mogłabyś przydarzać się częściej
ale bywa tak jakoś
że nie inaczej
ja na zawołanie jestem jeszcze żywy
i mam ciało
jak na zawołanie ponoć nawet dość sprawne
ale mimo wszystko my się nie stykamy
nie tworzymy krzyża na znak krzyża jego
odchodzimy od zmysłów
i zmyślamy projekcje pięknych światów
zadośćuczyniamy
się sobie wzajemnie
niczego sobie
2 głosy
przysłano:
22 listopada 2008
(historia)
przysłał
daniel tomczyk –
22 listopada 2008, 15:57
autoryzował
Marcin Sierszyński –
23 listopada 2008, 15:40
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Pierwszy wers świetny Danielu.
Zgrzyta mi tu :
"ale mimo wszystko my się nie stykamy" - chyba za dużo literki "m" , na pewno potrzebny Ci w tym wersie zaimek?
nie lubie się nad tym wszystkim tak rozckliwiać
po prostu piszę
może masz racje
"nie tworzymy krzyża na znak krzyża jego"
"ja na zawołanie(...)
"jak na zawołanie"
Dobrze jest.
A jeżeli chodzi o ten wiersz, to nie mam się do czego przyczepić. "Dobrze jest".