CZERWIEC (wiersz)
Izabela Kawczyńska
Noc jest naszą porą dnia. Pejzaż trzyma
na uwięzi drapieżne oko sowy. Warczymy
jak psy. Znieczulamy się seksem. Ciała
niebieskie pełzną jak kraby. Księżyc wtacza się
w antrakcie, pijany i wzdęty. Wielkookie
malwy otwierają paszcze; lato nie daje im spać.
Czy wiesz coś o tym, pluszowy trzmielu,
który w ich słodkie wnętrza wbijasz się
jak w pochwę? Jest czerwiec, jemy czereśnie
i poza tęsknotą za bogiem, nie mamy się na co
uskarżać. Miąższ brudzi wargi. Jeśli zmrużyć
oczy, gwiazdy rozlewają się jak rtęć. Kapią.
dobry
1 głos
przysłano:
2 grudnia 2008
(historia)
przysłał
Izabela –
2 grudnia 2008, 14:14
autoryzował
Marcin Sierszyński –
3 grudnia 2008, 10:01
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
"Jest czerwiec, jemy czereśnie i poza
tęsknotą za bogiem, nie mamy się na co uskarżać. Miąższ brudzi
wargi. Jeśli zmrużyć oczy, gwiazdy rozlewają się jak rtęć. Kapią."
Z całości tylko..........................to