Literatura

Kurort (II) (wiersz)

Krzysztof Kleszcz

Plażowy grajdoł to idylla, dopóki nie zobaczysz,
że wszystkie ślady po stopach to jeziorka szlamu.
Szum morza staje się spazmem opłaconej płaczki.

Wszędzie znajduję łuski (detektyw z nadmiarem
wyobraźni). Sól i oliwka przyprawiają mięso.
Rodzi się Wenus. Jest naga, ma na ustach pianę,

wciąż mówi i mówi. Jej ciało nagle się starzeje,
jest pełne stempli stamtąd. Półsen w piachu,
jakbyś kładł głowę w paszczę lwa. Cyrkowe zwierzę

musi być syte, skoro przed zmrokiem
podnosimy się w wielkiej piaskownicy -  
z zabawkowym wiaderkiem, ze szmatem czasu.

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 14 grudnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

Kurort
Krzysztof Kleszcz
Miłość w REM
Krzysztof Kleszcz
Krakatau
Krzysztof Kleszcz
Feel
Krzysztof Kleszcz
Wróżka
Krzysztof Kleszcz
Poniedziałek
Krzysztof Kleszcz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca