Literatura

KONIEC LATA (wiersz)

Mrufka

Koniec lata
zmierzch oplata,
błądzi nicią po łące.
Chce się cieszyć
lecz nie może
zawiedzione słońce.

Ptaki z wiatrem
lekko w dziobach
dźwięk melodii niosą,
co opada
z cichym echem
kryształową rosą.

Trawy szepczą
głosem ziemi,
świat się stale kręci
i powoli,
choć niedbale,
pisze nam w pamięci,

że my ciągle
niedojrzali,
z biegiem dni, latami,
dzisiaj mali,
jutro starzy,
a wciąż tacy sami.


fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
nied
nied 16 stycznia 2009, 18:25
łące-słońce, Kazikowi to jeszcze daruję, ale przecież to takie pieprzenie, które nawet nie dodaje smaku.
Michał Domagalski
Michał Domagalski 17 stycznia 2009, 00:43
No cóż. Zajechałeś mnie oczywistością strasznie. Czy warto opowiadać takie rzeczy czytelnikowi? Jak dla mnie: niekoniecznie.
przysłano: 16 stycznia 2009 (historia)

Inne teksty autora

GWIZDEK
Mrufka
SAMOTNOŚĆ
Mrufka
OGIEŃ
Mrufka

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca