Ewmacako (wiersz)
Narcyzy, ja, Ewa
wszystko z kapelusza
Trąbka pomysłu dupeczka
zachwycona kiepskimi problemami
Jajo sflaczałe idzie spać za nijakimi
Drzewa z trudem taboretują pościel
Słońce oczko zamyka ślepe
a drzwi piszą lampkę nocną w dzień
Brat pochwali mnie to wszystko tablicę
nie zamaże tamtego
Być jestem kiedyś czy
człowiek który dno pół
powstać dupa w głowie majaczy
zastać okiem całość albo
brać napełnić słone spouchwalenie
Stać się kurwa niepojetym czym
zostać usranym pokój miłość
Boże zielono mi się porobiło
pierdoła papierkiem czas roboty
niebiesko-analny strzał złoty
koniec prawdopodobiestwo dada
izm tramwaj
i chuj
słaby
4 głosy
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
20 lutego 2009
(historia)
przysłał
Narcyz –
20 lutego 2009, 22:23
autoryzował
estel –
22 lutego 2009, 12:52
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Mogę pożyczyć "Wykłady z polskiej składni", jeśli to pomoże.
Nie nazwałabym tego dadaizmem uświadomionym. Raczej przypadkiem. Do pomachania głową, ale wierszem to nie jest.