łzy po ronione (wiersz)

jakimś dziwnym trafem zawsze siedzę na rogu... no i proszę, czym to zaowocowało: "nieodpowiednimi współczynnikami". nie są to twoje najwyższe loty, a mimo to i mimo te serca, widać, że panujesz nad słowem :)

a ja to już pewnie nie potrafię obiektywnie. se czytam i tyle, Kolego.

' zza wiedzionych
na pokuszenie'- się podoba za słowa

'z rogami nie przysiadaj się
by nie zostać kawalerem
orderu uśmiechów zdradzieckich'- bardzo na tak. W ogóle pierwsza bardzo dobra.

'nieodpowiednim współczynnikiem
do obliczenia zysków i strat
moralnych niewydolności serca'- i tu dobrze. Z tym bilansem mi sie podoba szczególnie.

Grzesiu niby wszystko an swoim miejscu, niby wsystko super, ale mi bez błysku się ten wiersz czyta...Ale jest : )

Wyśmienity tytuł.
Ładna przerzutnia pomiędzy pierwszą i drugą strofą.
Ale tekst (dobry w treści) czytam jak prozę. I chyba tym razem zaserwowałeś kawę na ławę. Nie umiem ocenić całości, więc pozwalam sobie tylko na ten komentarz.

ech... a mnie tytuł właśnie boli.

Za pierwszą zwrotkę ....słupek :))

oranżadówna- dlaczego tytuł boli?
samo napisanie średnio mi się podoba,ale z tytułu jestem dumny:)

Żeś mi się Grześ wpakował w kontekst. :|

znaczy się?

Znaczy się, że wiersz Twój przełożenie znajduje. :)

znaczy ,że wypada się cieszyć? czy raczej wręcz odwrotnie?

Ja tam się cieszę. :)

Cieszymy się wspólnie. Ja bez kontekstu. Z samego istnienia wiersza. ; )

zatem za samo istnienie, i jeszcze tam to więcej :P dalej dalej