Literatura

krawat (wiersz)

jacek

wiążę go w powietrzu

zawsze mi się myli kierunek pętli

na szyi w ogóle nie umiem

w związku z tym zakładam go jakbym

gotowy zakładał już stryczek

wszystko we mnie schudło

jeszcze wzrok myli opuchlizna

odpowietrzyć mnie trzeba i krwi

upuscić koryto

wyjdzie wtedy z worka

szkielet

kiedy nie boli nic do oczu rzuca się

panika

czy to już

czy słychać

grzechot ściągniętych sznurowadłem kości

i czy w pionie pozostał jedynie

krawat

w żywym kolorze

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 22 marca 2009, 15:38
Pierwsza strofa świetna, dobitne skojarzenie ze stryczkiem wzmocnione inwersją w ostatnim wersie - to Ci się udało. Dalsze rozważania rozmyły trochę moc pierwszej strofy, poczytałam więc sobie od ostatniej do pierwszej, tak mi się bardziej podoba.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 22 marca 2009, 15:39
Owszem.
jacek
jacek 23 marca 2009, 09:16
tia, nad ostatnią jeszcze pomyślę - jakieś skandowane to wyszło w pierwszy wersie.
jacek
jacek 31 pazdziernika 2010, 21:26
po latach
nie wszystko można poświęcić literaturze
świadectwa nie poprawię
bo świadczy
przysłano: 20 marca 2009 (historia)

Inne teksty autora

przeddech
jacek
czasem
jacek
nurt
jacek
Potoki
jacek
Piotrkowska
jacek
to tyl
jacek
Samobójstwo
jacek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca