myślę o maju, czerwcu, lipcu (wiersz)
joanna michalczuk
grudy. grudy w dłoniach. w dłoniach grudy ziemi.
ciskam. ale radośnie. bo bawię się dobrze.
grudy. twarde kamienie w puste kartki tego,
co trzeba napisać żeby być człowiekiem.
sukcesu. tego mi się życzy ostatnimi czasy.
trzeźwej oceny potencjałów. prostych linii wykresów
funkcji współistnienia dwóch kalekich krajów.
rosnącej do nieba. do początku czasu.
powracam. każdej nowej nocy porywam od nowa
chłopca, którego spotkałam w ciemnym sadle nocy,
który wyciągnął rękę i mnie uratował. na grudach
zaciskam pięści. krwawią na kadłubie super-sruper-tankowca.
piszę, bo naprawdę nie lubię umierać przed końcem.
dobry+
4 głosy
przysłano:
27 marca 2009
(historia)
przysłał
joanna michalczuk –
27 marca 2009, 18:42
autoryzował
ew –
30 marca 2009, 16:13
przysłał
ew –
15 kwietnia 2009, 17:14
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
znakomity zabieg z człowiekiem sukcesu!trochę te czasy w drugiej powtórzone mierżą
czemu przeczytałem sadzie nocy nie zaś sadle?
natomiast super sruper tankowiec nie z tej bajki ! stanowczo!
Piękna przerzutnia z pierwszej do drugiej.
Nawet matematyka mi się podoba, Joasiu. Poza tym terminy dobrałaś idealnie do słów z którymi grają.
'super-sruper-tankowca.'- ; ]
piękna puenta
brawo...
Poza tym wiersz odnosi sukces.