Literatura

górami zimni (wiersz)

Justyna Matuszek

nie ma już takiego włosa który by nie drażnił twarzy

kiedy wszędzie ma być cicho a jest głośno słychać cię
odbijasz się od zalążków gór zielonych igieł

pachniesz nimi


zbieram cię palcami zalepiając gliną

oddechy cichną

zaczynasz drżeć utulam cię i też zaczynam

zimno które zabarwia skały i spływa od źródła na nas
wiruje każdy opad

co raz delikatniej myślisz

gdyby tak dwie lodowate dłonie związać
szybciej byłyby ciepłe




Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
balrog 1 czerwca 2009, 16:34
Bardzo dobrze - tylko zrób coś z wersyfikacją, bo traci na tym wiersz.
Ir
Ir 1 czerwca 2009, 18:24
No, nie wiem czy bardzo dobrze.... powtórzenia zaimków osobowych ( trzy razy "cię", nas...) nie zdobią, wersyfikacja też do poprawki. Coś tu jest, ale jeszcze dopracuj. Pozdrawiam:)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 5 czerwca 2009, 19:33
mi tez się średnio podoba, np. tutaj: "kiedy wszędzie ma być cicho a jest głośno słychać cię" za dużo tego wszystkiego. i tutaj też ten podział na 3: "zaczynasz drżeć utulam cię i też zaczynam".
ja bym powiedziała, że to takie pobeblane, chaosik z przegadaniem się wdarł.
Michał Domagalski
Michał Domagalski 7 czerwca 2009, 08:07
Ciekawym cóż konkretnie nie tak z wersyfikacją, więc pytam, hm?
przysłano: 1 czerwca 2009 (historia)

Inne teksty autora

jamais vu
Justyna Matuszek
cały mnie bolałeś
Justyna Matuszek
wiośnienie pod drzewem
Justyna Matuszek
*
Justyna Matuszek
z jeziora Nietzschego
Justyna Matuszek
jogurty, muffinki
Justyna Matuszek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca