styczeń (wiersz)
Kasia Czyżewska
sny są zamieszkiwane przez znajomych nieznajomych
dymy mgły i niejasne wymówki
- zaraz przyjdę
(ten automat się zacina)
jeszcze raz
dymy mgły a później wąskie przejscie ku prześwitom
ten który trzyma świece mówi
ja mówię
- dziadku
od kiedy umarłeś nie jadłam czekolady
nie spałam też najlepiej
zrozum więc sam
nie poznaję i nie wyglądam
jak dziecko
strasznie
wieje po nogach
- gbybyś tak mógł przymknąć te drzwi
proszę się odsunąć
zrobić tlen
(ten automat się zacina)
czwarty raz świeca w moich rękach
ale ja nie mam już nic do powiedzenia
dziadku
chodźmy stąd wszyscy
są obcy
a najbardziej ja
wyśmienity
13 głosów
przysłano:
25 pazdziernika 2009
(historia)
przysłał
Kasia Czyżewska –
25 pazdziernika 2009, 14:15
autoryzował
Justyna D. Barańska –
27 pazdziernika 2009, 14:17
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Pozdrawiam.
"wieje po nogach
- gbybyś tak mógł przymknąć te drzwi" - ja bym "te" zabrała, ale to nie ja, to Ty :)
Aminto - próbowałam ale z określnikiem działa dla mnie lepiej.
Jacku - to w dziadkach było. priorytety. i można się obyć bez brzucha. bez dziadka gorzej.
Dobry wiersz, co pokazuje, że Twój ewidentny talent poetycki nijak się ma do komentatorskiej nieporadności.
Pisz Opiekunko.