coś więcej niż to (wiersz)
domnul Mandibura
nagość to za mało słabiej już świeci
ale kiedy ze słów się rozbierasz przede mną
wtedy właśnie zbliżam się
nadchodzę przystaję wchodzę
gdy już się nagadasz chowamy nogi i resztę
pod ciszą i pozwalamy jej trwać do pierwszego
dreszczu czasem jest mój twój kiedy indziej
albo razem zaczynamy dreszczyć i jękotać
noc nigdy nie ostrzega o końcu
nie śpieszymy się jak za dnia naszego powszedniego
zasypiamy w kolejności stworzenia
śnimy szczęście o którym wstyd mówić
dobry+
4 głosy
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
6 grudnia 2009
(historia)
przysłał
Kuba Nowakowski –
6 grudnia 2009, 20:32
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
9 grudnia 2009, 23:38
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
9 grudnia 2009, 23:38
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Ja od tygodnia próbuje coś zamieścić na Wywrote, ale jakaś zawiecha tu panuje na portalu
eee... ja myślę, że teraz się ludzie odzwyczają od wywroty i już nikt nie będzie tu pisał. w końcu jest wiele innych miejsc, gdzie teksty mogą zamieszczać ;)
ładnie, subtelnie.
zbliżam się
nadchodzę przystaję wchodzę"
"czasem jest mój twój kiedy indziej"
a to jest dla mnie strasznie smutne:
"zasypiamy w kolejności stworzenia"
całość...jest.