Bursztyny i landrynki (niewspomniane) (wiersz)
młody bandyta
wrócił zjadł na zimno przeczytał
książkę na zimno w pustym
zastygłym budynku
żadnego domu – budynek
który znaczył już tyle
co echa
były na każdym kroku:
niezjedzona pomarańcza
płyta w odtwarzaczu
rozmamłane łóżko
pęknięta szyba jak droga
ucieczki
czarna godzina minęła
niczego nie trzeba odkładać
dobry
3 głosy
przysłano:
26 stycznia 2010
(historia)
przysłał
guwno –
26 stycznia 2010, 10:48
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
30 stycznia 2010, 14:13
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się