Literatura

dzikie zwierzęta (wiersz)

nonFelix

 

wypadek - powiedział gdy szliśmy korytarzem
tak szybko że rozmazywały się numery na drzwiach
chciałem nacisnąć którąś z klamek coś zmienić
ale tylko wyciągnąłem rękę

potem wyszliśmy w tłum i to był ten sam korytarz
tylko bez klamek kim są ci ludzie i jaki jest sposób
na ten żywy labirynt jaki kod ma ten tumult wycie
kluczyliśmy zagubieni

wypadek - powtórzył potem kiedy usiedliśmy odpocząć
piliśmy piwo a dzikie zwierzęta lizały nas po twarzach
próbowałem któreś chwycić zamarłem z uniesioną ręką
kolejne prawo którego nie mam

za późno zauważyliśmy podróżnych przeszli między nami
jakbyśmy byli częścią tłumu zanim zdążyłem coś powiedzieć
milczałem ktoś wyciągnął rękę aby mnie schwytać
ale byłem szybszy

stałem gdzieś bardzo wysoko i z góry na miasto patrzyłem
ten transfer informacji co to przerósł wyobrażenie
mówiła mi potem że wychylałem się krzycząc
wypadek - choć było za późno


dobry 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 3 kwietnia 2010, 12:21
Niepokojące obrazowanie, takie jak w gorączce. Albo po wypadku. Do mnie trafia.
Karol Dejman
Karol Dejman 3 kwietnia 2010, 20:29
Czytając leżałem, ale odniosłem wrażenie, jakbym się zataczał. Zamierzone czy nie - zadziałało ;)
Pozdrawiam
przysłano: 26 marca 2010 (historia)

Inne teksty autora

jesteś pełna
nonFelix
po przebudzeniu
nonFelix
wyjdź na ludzi
nonFelix
nienie
nonFelix
yass
nonFelix
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca