Literatura

dzień matki (wiersz)

Raoul Duke

 porównując poród do srania
matki. przypominasz
dzień w którym miało mnie nie być

mam wszystko jedno
we krwi od zalania
ktoś sprątkował mnie strachem na śmierć

przemieszczam się tu po coś
czerpią ze mnie energię
do życia bez niego

o
tu mam swoje odpowiedzi
czego chcecie

na kartce spisane
wyrecytowne
przez ślepca

machałem w. przepaść
miałem w otchłani. rur zagłębiać sekrety
spłukany

jestem odbiciem mętnym w mojej sraczce
oddaję swoje sobie
permanentnie strasznym jelit bulgotem

a kiedy już cuda zamienią się w pył
nadal będę pyłem
w jednym rogu

w pajęczynie


niczego sobie+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
jerzykujas
jerzykujas 28 maja 2010, 15:09
/Z prochu powstałeś i w proch sie obrócisz/ życie pośrodku...mocno powiedziane Panie Raoul Duke
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 28 maja 2010, 16:15
Dla mnie najlepsza druga strofa. Trochę nie przekonują te kropki w szóstej - widać, że są celowe, ale jakoś dziwnie to wygląda, skoro w innych miejscach interpunkcji brak.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 29 maja 2010, 11:35
Jak na mój gust i wyszukany smak, to ledwo ten wiersz odbija się od dna.
Figa
Figa 5 czerwca 2010, 17:30
dobrze jest, dobrze. podoba mi się.
przysłano: 28 maja 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca