miłosny (wiersz)
Joanna Krzepina
stań gdzieś pośrodku zgarbione niebo
obrzuca dachy przybrudzonym słońcem
zbiera w obłoki ślady wczorajszego dymu
jeszcze przysypiasz na zakrętach jeszcze
trochę mrużysz okna i nie dowierzasz
w dzień a ja całkiem odważnie
przymierzam podwórka oglądam ciebie
przez dziury minuty palce ważę w dłoni
nasze wspólne ciężkie serce przykładam
do ust lekko piecze jednak chciałabym
zagoić ulice wytarzać w trawie
bezdomne koty zagłaskać na śmierć
chodniki
dobry
1 głos
przysłano:
10 lipca 2010
(historia)
przysłał
Joanna Krzepina –
10 lipca 2010, 21:27
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
20 lipca 2010, 16:20
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się