Literatura

miłosny (wiersz)

Joanna Krzepina

stań gdzieś pośrodku zgarbione niebo 
obrzuca dachy przybrudzonym słońcem 
zbiera w obłoki ślady wczorajszego dymu 
jeszcze przysypiasz na zakrętach jeszcze 
trochę mrużysz okna i nie dowierzasz 
w dzień a ja całkiem odważnie 

przymierzam podwórka oglądam ciebie 
przez dziury minuty palce ważę w dłoni 
nasze wspólne ciężkie serce przykładam 
do ust lekko piecze jednak chciałabym 

zagoić ulice wytarzać w trawie 
bezdomne koty zagłaskać na śmierć 

chodniki
 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 10 lipca 2010, 21:31
no i to taki trochę romans z miastem. "głaskanie na śmierć" - to mi przypomina, że kontakt z tekstem już kiedyś miałam (chyba że się mylę).
Joanna Krzepina
Joanna Krzepina 10 lipca 2010, 21:46
ano, się nie mylisz :)
przysłano: 10 lipca 2010 (historia)

Inne teksty autora

projekcja
Joanna Krzepina
Piromani
Joanna Krzepina
makieta
Joanna Krzepina
skład
Joanna Krzepina
Szczepienie
Joanna Krzepina
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca