Krakuf (wiersz)

Ostatnie strofa może jeszcze, reszta dla mnie nudna, skoro konwencja miała być prześmiewcza, to mogłoby być zabawnie. Ale to tylko ja tak sobie myślę.

To brzmi jak hymn pseudokibiców...

Tanie... Boisz się pisać lepiej, czy co? Wysyłasz jak najprostsze, jak najbanalniejsze i jak najbardziej powierzchowne sygnały.

Zupełnie, jakbyś nieudolnie naśladował poezję "pokolenia 68" - zapisywanie wszystkiego, co widzisz, spisywanie napisów z murów. A dodajesz do tego ogólnikowe frazesy, czasem bystrzejsze, czasem mniej. Jeżeli uczyniłeś z biernej i płytkiej obserwacji naczelną wartość estetyczną i poznawczą - to przegrałeś.

Tako rzekłem. Obserwuję już tyle czasu i tyle razy się zawiodłem.

A kto powiedział, że nie mogę publikować starych?

Wstydziłbyś się. :P

Nudy są moim adwokatem.

no naprawdę mało ciekawie jest, samo naniesienie elementów rzeczywistości na "papier" jeszcze nie zapewnia poetyckiego wydźwięku. a kibice to chyba nie tylko w tym twoim tekście popisali się znajomością ortografii, więc nic dziwnego, że przestali robić wrażenie na nas.

No fakt. Rewolucji tu nie będzie