Namaściłam cię (wiersz)
Marta
na ołtarzu przeznaczenia
kiedy złożyłaś sześćdziesiąt sześć
swoich oddechów
pożegnaniem odliczałam
świętojańskie anioły
przemycały
przez granicę nowego testamentu
twój ostatni oddech
wtedy zadusiłaś się
powietrzem moich płuc
apokaliptycznego spełnienia
i końcem mojego świata
dobry
9 głosów
przysłano:
24 sierpnia 2010
(historia)
przysłał
Marta –
24 sierpnia 2010, 22:25
autoryzował
Jacek –
7 września 2010, 12:07
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
pozdrawiam
666 strasznie dosłowne i prowadzi w niby straszne, a tak naprawdę dosyć tanie klimaty.
jak na moje nietrafione.
pozdrawiam
mogłoby być 665 oddechów ( nie było intencją straszenie )
wiersz jest osobistym przeżyciem bycia przy śmierci najbliższej osoby i mojego odliczania każdego jej oddechu.- zastnowię się, może zmienie tę liczbę ..
dziękując za szczery i szeroki komentarz
pozdrawiam
kiedy złożyłaś sześćdziesiąt sześć
swoich oddechów
pożegnaniem odliczałam
świętojańskie anioły" Bardzo sztucznie brzmi ten fragment, Marto. Jest skłębiony składniowo, obarczony brzydką metaforą dopełniaczową, zużytymi rekwizytami (patrz: ołtarz + przeznaczenie)
"sześćdziesiąt sześć" zbyt bezpośrednia symbolika- tak myślę.
"przemycały
przez granicę nowego testamentu
twój ostatni oddech" To mi się podoba.
"wtedy zadusiłaś się
powietrzem moich płuc
apokaliptycznego spełnienia
i końcem mojego świata" Dokładnie takie same uwagi, jak w przypadku pierwszej części.
Musisz unikać patosu, bo choć się starasz, to i tak wystaje z tekstu. Patos nie jest zły, ale musi być używany z dużym wyczuciem i sporą odpowiedzialnością twórczą. Dla mnie ten tekst jest troszkę za słaby.
Bardzo lubię temat śmieci, co jest widoczne w innych moich wierszach, a tutaj przedstawiłam to w taki , no, ryzykowny , sposób. Zabrakło NIE -dopełniaczowych pieknych czy mądrych metafor , ale trudno, narazie mnie stać tylko na tyle. I trudno jest odpowiedziec na ten komentarz, za który bardzo dziękuję. Pozdrawim
Nie chcę wnikać w sedno znaczeniowe tekstu, bo to Twoje osobiste sprawy, a ja nie jestem Bogiem, żeby cokolwiek ci na ten temat powiedzieć.
Co do patosu, to tak, masz rację, nie wylewa się z wiersza, ale jest tego bardzo bliski. Należy sobie zadać pytanie, czy w sytuacjach "wzniosłych" rzeczywiście myślimy wzniośle? Pewne wydarzenia krańcowe są tak samo ludzkie jak i inne. Patos, nie oszukujmy się, jest środkiem, często zbędnej, hiperbolizacji. Nie wolno jednak zupełnie negować tego stylu wypowiedzi. Użyty właściwie, a istnieje ku temu szerokie spectrum środków stylistycznych i nie tylko stylistycznych, stanowi miażdżącą broń poetycką. Patos jest, wbrew pozorom, bardzo subtelny i wysublimowany. Trzeba go bardzo ugłaskać i ułaskawić, oswoić się z nim. Co do tego, co mówiłem wcześniej. Często zdarza się, że wzniosłość stylu łączona jest z wątkami kulturowymi. Poruszyłem ten temat wcześniej, bo te powiązania w tym wierszu są zamknięte i, niestety, ograne. Janowy oniryzm Apokalipsy poszedł w niepamięć na rzecz zebrania znaczeń z samego wierzchu- tak to odczuwam, ale zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie,a Ty, oczywiście, masz prawo do odmiennego. Szczerze mówiąc nawet na to liczę. Polemika z eschatologicznym podtekstem na wywrocie- aż się łezka w oku kręci:)
oniryczny sposob obrazowania wizji końca świata , przez Sw Jana, chyba nie jest podważany czy nawet dyskutowany w teologii chrześcijańskiej
.A na polu literatury - ? Nie wiem ..czy Wizję Apokalipsy można wogóle zaliczyć , lub rozpatrywać jako utwór literacki ? Polska literatura filozoficzno teologiczna i w niej eschatologia -przynosi na myśl raczej pisma, wykłady np prof.ks Lucjana Baltera, niż literaturę piękną...
W konwencji onirycznej tworzyli poeci zwiazani z katasrofizmem ..miedzy innymi mój ukochany Baczyński..
Ja myślę ,że poprostu sama egzystencja człowieka chrześcijaninia jest - eschatologiczna ...bo ŚMIERĆ jest ostateczną rzeczą każdego człowieka .
Szaleństwo, wizja czy melancholia ..to też lubiane przeze mnie motywy i tematy, o charakterze onirycznym ..choc nie jestem psychologiem ani z radio Maryja.
Drogi Jacku, nie myśłałam, że kiedykolwiek odważę się napisać dłuższy komentarz , nie mówiąc, o dołączeniu się do dyskusji na wywrocie i to do tego z "podtekstem " .
Pozdrawiam serdecznie
Tak, życie naznaczone jest piętnem śmierci, ale czy musi się to wiązać także z nadawaniem tego piętna literaturze? Nie wiem. Być może moje spojrzenie jest rzeczywiście dość specyficzne. Staram się jednak stawiać sobie założenia realne i tego realizmu odczuć wymagam też od poezji. Oczywiście nie neguję obecności w niej wszelkich motywów nadnaturalnych, ale traktuję w troszkę inny sposób iw inny sposób odnoszę je do rzeczywistości. O
Obroniłaś się, Oli:)
Tak, trudno jest włączać "motywy nadnaturalne",....ale tym bardziej o nich milczeć
Motyw śmierci, - NIE nadaje" piętna' literaturze.... (sorry) Jacku ... bo jak sam napisałeś
"Pewnie wydarzenia krańcowe są tak samo ludzkie jak i inne" ... (podoba mi się to stwierdzenie)
Dziękuję Jacku..za ciekawe komentarze i że udało Ci się wciągnąć mnie w małą rozmowę
- napisz artykuł, proszę , a ja może jeszcze jeden wiersz ??
Całkiem niezgorszy wiersz, Marto. Pisz dalej, bo widać, że masz wiele do powiedzenia. Kształtuj warsztat i wyrażaj emocje. Powodzenia! :)
i bardzo się cieszę... przyrzekam unikać patosu.....,, pozdrawiam