Literatura

Najprawdziwszy upadek Imperium Romanum (wiersz)

Voyteq Hieronymus Borkowski

¡Atención! Esto no es un poema sobre la historia de la antigua...

 


Juliusz Cezar miał jeszcze przynajmniej teoretycznie ostatnią szansę ucieczki na obrzeże życia 
a stamtąd byłoby mu już zdecydowanie łatwiej dostać się na wrąb zakręcony wokół własnej szyi
ale historię zamknięto w bezsenności aksjomatów
a jego akurat wynagrodzono sowicie jak linoskoczków porażonych okruchami chleba

 

tam 
gdzie schronili się pretorianie zachodzącej zieleni
gdzie polegli mistrzowie małych oracji
gdzie zamknięto obłąkanych którzy nigdy nie odpowiedzieli na własne usta
gdzie niepokonany niepokój zmylił czystych filozofów z wyspy łap Sfinksa

 

a sygnet Dioklecjana synteza cykuty i podniebienia zatopiony w makowych traktach zamarzniętej krwi
gdyż nie zostawił odcisku sławy wśród gwałtownej poświaty bez twarzy
chociaż przerażonej żywicy podsłuchane myśli zapadną na długo w laurowe wieńce płochliwych stołów
by raz jeszcze zachodnie prowincje przywieść pod rozłożyste drzewa kwitnące kurzem i rumowiskiem
spalonego sadu

 

któż więc ucałuje dłoń którą poważono się wyjąć z grobu
któż więc przyniesie deszcz bez igieł pachnącego ziarna
któż więc pokona jastrzębia bez wyraźnie zaznaczonej blizny spełnienia
któż więc przebije oszczepem wyśnione wargi przenajświętszych kroków

 

być może listek figowy Romulusa Augustulusa to tylko zwykłe proscenium z zamknięta klatką
bez kruchych wonnych owoców najcięższych win kamiennego tłumu pokornych
jak jasny piasek matki – lampy skąd przychodzą nieżywe wiatry i żywe rany
wyrównanych mgieł niezrównanych chaszczy i równych żarówek

 

nie udało się jeszcze wiele wypraw do kresu harmonii i chaosu
nie udało się jeszcze zdobyć obelżywych Aten Efezów i Syrakuz
nie udało się jeszcze zatopić całej floty termopilskich skrzydeł
nie udało się jeszcze wyszorować szklanych dachów ptasiej ziemi

 

nad Tybrem Nilem i Bosforem kościste pieśni na policzonych strunach
za wiarę co zjedzona przez błękitne szczury
wyrywają spiżowe zęby
zjednanym pamiątkom
pawich rozkoszy
 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
olivia 25 grudnia 2010, 04:10
Takie to wierszowanie prozatorskie.
Jacek
Jacek 25 grudnia 2010, 17:05
"poważono się"?

Nie wiem, co myśleć. Rzeczywiście tekst jest bliski prozie, ale taki masz już styl i dobrze, że się go trzymasz. Ponownie przeraża mnie nadmiar rekwizytów. Mam wrażenie, że już musisz ich używać, bo pozwalają Ci celnie trafić myśl - nie wiem tylko, czy jest to najlepszy pomysł. Jest cała masa środków innych, niż te. Terminologia, nazwiska, nazwy miejsc etc...po pewnym czasie człowiekowi zwyczajnie się to nudzi. Nie wiem...mądry to wiersz, ale piekielnie się ciągnie, trzeba wracać do sensów wcześniejszych strof, żeby nie zgubić się w tym wywodzie (szukanie w poezji jest przyjemne, ale wszystko ma granice). Tym razem na "nie".
przysłano: 14 grudnia 2010 (historia)

Inne teksty autora

Bydgoszcz, sobota 30 maja 2015 roku
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Partykuły modalne
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Wiersz niewymuszony
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca