Literatura

Dzwony (wiersz)

Rataj

Po środku polany niesie się dźwięk
gdzieś z oddali pożegnalny bije dzwon
I przeplatany z krakaniem gawrona
nieznośnie radosny słowika śpiew


Gdzieś tam ciągnie się ciemny sznur
grubszy od najwyższej sosny gałęzi
wije się dostojnie w stronę wieży
i płytkiego dołu w czwartorzędzie


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 24 grudnia 2010, 15:07
"sosny gałęzi" - tylko ta jedna inwersja niepotrzebna. poza tym... wpasowanie śmierci w naturę, bo to naturalna sprawa, chyba że bierze się ją we własne ręce. wtedy już troszkę gorzej z tą naturą.
na tak.
estel
estel 25 grudnia 2010, 12:01
Zgadzam się z Justyną, nazwanie grobu płytkim dołem w czwartorzędzie jest niewymuszenie naturalne.
Sprawnie zapisana relacja człowiek - świat. Zarówno w nieustępliwości natury jak i w długości trwania. Raczej nie mamy szans. Gdzieś tam, w jakiś sposób, to w sumie pocieszające.
przysłano: 15 grudnia 2010 (historia)

Inne teksty autora

Noc
Rataj
Hydra
Rataj
Stacja
Rataj
Butelka
Rataj
dzień++
Rataj

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca