Literatura

(***) (wiersz)

Artymowicz anDUCH

 

 

                                                                                            użycz mi cz. 1

 

 

 

 

dziękuję wspaniała za sen – za katastrofy samochodów za szkło i papier na którym

czas jest jak poręcz – za strofy – za dźwięk maszyn – suwaki szyny i taśmy produkcyjne –

dźwięk huty, stal i błękit –

 

za pomniki i bloki do których wzlatują sikorki jak elektryczny swąd –

kałuże, nylonówki, meduzy w kałużach gdy grają –

 

przed snem, drapiemy się po plecach, drapiemy

strupy? całujemy się przez noc i zaraz po przebudzeniu, wyliczając prawdy –

 

użycz mi brzytwy dla otarcia nosa, druga, użycz mi brzytwy dla otarcia języka,

użycz mi brzytwy dla otarcia serca i obróć mnie w ducha, w kurz, w ślinę,

 

odwrotnie, opacznie, wspak, obróć mnie na łóżku, w końcu zmyślamy –

 

pod miastem jest ocean który niedługo zamarznie

moim obowiązkiem jest go przeszukać jak oczodół porzuconej czaszki,

 

pod miastem jest ocean bezimienne pastwisko, fuga i słowo,

ciągle opadający dźwięk

 

podział i opornik elektryczny swąd

głowa gwiazda którą smaga batem woźnica kat,

 

ja sam, brnąc przez błoto, odchodząc od spokoju, brnąc przez błoto,

na poranek, na ratunek, na świt

 

   

 

                                                                                     sty 2011


wyśmienity 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Stonoga
Stonoga 29 stycznia 2011, 01:54
Autor jest moim odkryciem! Język wyśmienity, treść taka, że chce się więcej, że pozostaje w głowie i zastanawia. Brawo.
Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH 29 stycznia 2011, 11:09
Dziekuję sto-krotnie
pingwin k.
pingwin k. 29 stycznia 2011, 12:15
świetny tekst, pozdrawiam.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 29 stycznia 2011, 22:24
"obróć mnie w ducha" - ojej, ktoś cię brzytwą potraktował, że masz Andrzeju ducha w nicku?

no i znowu mocno, podoba mi się taka podwójna płaszczyzna i podwójny status tej rzeczywistości, bo prawda to czy jawa? i które to nazwać można jawą, a które snem? zwłaszcza, gdy do głosu dochodzą uczucia i te uczucia zaczynają malować przestrzeń tak dogłębnie, że oczodoły w końcu rozleją się tymi oceanami albo ktoś na łóżku obok trąci przez przypadek łokciem. takie to czułe, a jednocześnie rozrywające tkanki, zupełnie jakbyś grzebał w czytelniku.
Lilu
Lilu 30 stycznia 2011, 00:39
Tak można poczytać bo jest kawał dobrej roboty, Pozdrawiam
Paweł Lewandowski
Paweł Lewandowski 7 lutego 2011, 13:40
rewelacyjnie się czyta, wspaniała rytmiczność:)
przysłano: 28 stycznia 2011 (historia)

Inne teksty autora

CESARZ
Artymowicz anDUCH
Omo - Omino xxx
Artymowicz anDUCH
Panie proszą panów
Artymowicz anDUCH
Szuflada
Artymowicz anDUCH
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca