Literatura

z dziennika/kartka wierszotwórcza, 14-15.02.2011 (wiersz)

Jakub Antolak


14.02.2011

 

wieczór przetrwałem jako tako
dzień okazał się niewypałem
dopiero pod koniec to znaczy
nie był niewypałem
wnioski z niego wyciągnięte
zdawały się go tak charakteryzować

 

 

o nim:

 

jeśli kilka ostatnich godzin dnia
było wyjątkowo kiepskich to był
to dzień stracony choćbyś wcześniej
usłyszał tak lub powiedział nie
lub pomyślał: jak dobrze byłoby
odpocząć (palmy na majorce
lubią wsłuchiwać się w żale
białych kołnierzyków liście wtedy
unoszą się wyżej jak spódnice
tajskich dziewczyn wspomnienie
wakacji czy majaczenie głów
związanych krawatem
)

 

 

ona:

 

leżymy w cyrku i prosimy o wytchnienie
tak to się układa noc bezkresne niebo
cyrk to nasz duży pokój z widokiem na zboże
w pobliżu mamy zbiory pszenicy majątek
dziadka był bardzo wielki postanowiliśmy
swój nowoczesny dom postawić tutaj
mamy szerokie okna i pasma radiowe
w zasięgu ręki

 

mój kocyk jest niebieski są na nim gwiazdy
rozpoznaj sobie jedną i weź ją do ust

 

 

 

15.02.2011

 

twarz powinna zacząć od zera
męczące jest pytanie o możliwość
snu w momencie który napiera na ciało
z całą brutalnością obrazu domagającego się
sprezentowania

 

moje oczy też chcą bić brawo

 

 

ona:

 

było fajnie

 

suniemy przez pustynię jak tancerze
to znaczy raz dwa przy szeleście sukien
obracamy się w sobie i patrząc na zewnątrz

 

po pięciu godzinach uwydatnia się morze
na krótko bo odpływ więc odpoczywamy
w męczącej fali snu pod gołym niebem

 

południa – bawimy się kosztem
dzieci – zabieramy zabawki dajemy kamyki
mówimy: muszelki

 

to płacz nas tak napędza a nie żadna woda
 


dobry+ 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ce.
Ce. 8 czerwca 2011, 22:52
rozmarzyłam się
Radosław Kolago
Radosław Kolago 8 czerwca 2011, 23:01
He, he, podoba mi się to, tutaj jest dużo ironii, jakiegoś przewrotnego sarkazmu, a jednak piszesz o sprawach poważnych, więc jednocześnie sporo w tym goryczy.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 14 czerwca 2011, 22:59
Szalenie podoba mi się ta "ona", to jest ta dobra strona, która odpowiada za wyobraźnię. On jakby bardziej kleił się do świata.
Plessner mówił, że płacz jest jedną z tych rzeczy, która jest typowo ludzka, ale płacz to także niebezpieczeństwo, bo wówczas tracimy nad sobą kontrolę i zbliżamy się do zwierzęcia. Być może to właśnie ta zwierzęca siła tu wychodzi, to ona nas napędza - przez łzy?

Myśli mi się po tym wierszu, a to dobrze.
Wiktor Smol
Wiktor Smol 15 czerwca 2011, 20:14
tak, to wiersz wybitnie dla mnie.
Ukłony dla Autora :)
przysłano: 8 czerwca 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca