Literatura

*** (wiersz)

emagiedea

Kiedy światła miasta zgasną

wyjdę z ukrycia

Zasunę lek w głębokiej kieszeni

i uniosę się na obłoku marzeń

Beztrosko stąpając po chmurach

zapomnę o cierpieniu.

Zrzucę brzemię słabości

i wysunę twarz spod maski.

Będę owijać się szczęściem

póki słońce nie wzejdzie

i nie zakończy mego snu.


słaby 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Radosław Kolago
Radosław Kolago 11 czerwca 2011, 00:40
Oooj, ten obłok marzeń mnie fizycznie boli. Poza tym to jest jednak takie sobie pisanie, nie widzę w tym poezji - musisz przestać tak pisać rzeczy wprost.
Ce.
Ce. 11 czerwca 2011, 01:47
zgadzam się zupełnie z Radkiem, chęć jest teraz tylko więcej wyobraźni
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 16 czerwca 2011, 21:20
Nie wiem czy to pisanie wprost czy raczej pisanie pod ochy i achy, jakie wyzwalają te wszelkie chmurne górnolotności. Bardzo sztampowo potraktowałaś swoją myśl.
przysłano: 11 czerwca 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca