Literatura

Kto się wróblem urodził... (wiersz)

anastazja

chałupa bez światła błoto i pegeerowski komunizm
w takiej ciemności ślepnie nawet cisza o czwartej rano
smakował biedę spod dojonej przez matkę krowy

 

wyjechał do kopalni lecz bliżej mu było do budki z piwem
wrócił w bieszczady piwo smaczniejsze o marchew nietrudno
zajął się rzeźbą przecież trzeba jeść a gorzała też nie płynie Sanem

 

afrykańskie maski i Łemki w papachach smarowane
pastą buwi udawały heban i popyt kwitł wśród turystów
hojność zakapiorom znikała wraz z zawartością portfela
wówczas zadowalał się zdechłym bocianem

 

krótkie życie rozerwane jak koszula nic więcej
do nieba nie pójdzie przed śmiercią amputowali mu nogi
w bieszczadzkie liście wgryza się przepaść czasu


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 5 grudnia 2011, 10:30
Dlaczego tytuł w cudzysłowie? Wydaje mi się, czy ten tekst już tu był?
anastazja
anastazja 5 grudnia 2011, 14:03
Nie, nie - tytuł owszem, ale dawno temu. cudzysłów dlatego, że to czyjeś przysłowie...? Zwinąć?
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 5 grudnia 2011, 14:15
Myślę, że cudzysłów niepotrzebny. Przysłowia na tyle są utrwalone w zbiorowej świadomości, że w wierszu nie trzeba ich podkreślać.
anastazja
anastazja 5 grudnia 2011, 15:30
oki, dziękuję:)
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 8 grudnia 2011, 18:42
Ciekawy temat.

Może spróbuj końcówkę tak, jeśli to nic dla tekstu nie zmienia:

czas wgryza się w przepaść
Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH 8 grudnia 2011, 21:40
Tomasz - koniec jest najlepszy - wszystko co wcześniej jest dla mnie raczej powodem do napisania opowiadania - tylko koniec jest dla mnie poezją
anastazja
anastazja 8 grudnia 2011, 21:45
Tomaszu - końcówka jest dobra, tylko zgubiłam "u", czasu."
Dziękuję:)
anastazja
anastazja 8 grudnia 2011, 21:50
Arti. - wiem, że wiersz raczej narracyjny, ale taki był zamysł.
Zdaję sobie sprawę, iż nie każdemu będzie się podobać.

Dziękuję, że wpadłeś. Lubię Twoje odwiedziny, (nie będę ukrywać) i bez żadnych podtekstów.

Pozdrawiam cieplutko:)
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 8 grudnia 2011, 22:33
mi narracyjność nie przeszkadza, ma coś z reportażowości, jakby. Prosty język tekstu też na miejscu.

Czytałem wiersze autorów, których teksty dopiero są powodem do napisania opowiadania (!) oj mogliby snuć swoje opowieści godzinami - a są to autorzy cieszących się już jakimś uznaniem.

Zatem niech decyduje ktoś trzeci. Bo ja jestem za.
anastazja
anastazja 9 grudnia 2011, 23:03
Dziękuję Tomaszu - nawet jeśli na - nie:)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 10 grudnia 2011, 12:41
"czwarta rano matka doiła krowy prosto do gęby smakował biedę" - wiesz co, mnie się zdaje, że w takiej konstrukcji to jednak coś szwankuje, niby wiadomo, że tutaj się ten "wróbel" przemyca, ale to wychodzi jakby: matka doiłA i smakowaŁ - wybrzmiewa niegramatycznie.

Mnie się to bardziej widzi jako streszczenie nowel typu "Janko Muzykant" niż reportaż. I do końca też nie wiem, co chciałaś przez to powiedzieć, z jednej strony jest tym wróblem, który nic nie zmieni, a jednak mówisz, że dopasował życie do siebie - więc tutaj logika siada: można wpłynąć na swoje życie czy nie?
anastazja
anastazja 10 grudnia 2011, 19:53
"I do końca też nie wiem, co chciałaś przez to powiedzieć, z jednej strony jest tym wróblem, który nic nie zmieni, a jednak mówisz, że dopasował życie do siebie - więc tutaj logika siada: można wpłynąć na swoje życie czy nie? "

I owszem, może to i racja, biorąc pod uwagę tego wróbla, kurcze nie pomyślałam o tym. Ale do choroby przecież to że dopasował do siebie życie...jest zasrane!, i wróblem się urodził i tak zdechnie wróblem. Nie zmieni na lepsze, ale na gorsze? - też można dopasować życie do tego wróbla, co? Kurcze nie umiem tłumaczyć, albo zmienię tytuł, albo "dopasowanie".
W pierwszej dodam do czyjej gęby doiła mleko...

Nic nie przejdzie Twojej uwadze, i dobrze, jesteś perfekcjonistką.

Pozdrawiam:)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 16 grudnia 2011, 11:24
Brzmi teraz lepiej.
anastazja
anastazja 16 grudnia 2011, 13:09
Bóg zapłać.
inCrudo
inCrudo 9 stycznia 2012, 23:38
Warstwa językowa siadła, miejscami czyni udziwnienia, trzeci wers pierwszej zwrotki brzmi bardzo źle. Temat bardzo ciekwy.
anastazja
anastazja 10 stycznia 2012, 20:26
Dziękuję in. tę trzecią poprawiłam.

Pozdrawiam.
inCrudo
inCrudo 16 stycznia 2012, 21:18
Korzystna zmiana.
Nie wiem czy ktoś, kto nie pamięta tamtych czasów zrozumie klimat, pojmie sens tak wczesnego wstawania, dobudzania się bez marudzenia, obrządek, pośpiech, nadmiar zajęć, masę pracy, stąd wczesne wstawanie, by podołać, zdążyć, kany z mlekiem na czas odstawić, zwierzęta na pastwisko zaprowadzić, po drodze w buraczane pola czy do spółdzielczych sadów, albo w państwowe obory, szklarnie, kurniki, na swoją zmianę rzecz jasna.
Kadry, kawał czasu, kawał życia wylałaś z pióra, i dobrze, i dobrze, że tak.
Wers mówiący o amputacji odświeża scenę z "Chłopów", przy okazji przypomina się mi adaptacja i Tadeusz Fijewski.
:)
anastazja
anastazja 17 stycznia 2012, 21:27
Witaj inCrudo.
To prawda, mimo, ze nie mialam nic wspolnego z pegeerem znam sprawe, troche juz zyje.
Ponadto, pochodze ze wsi, wiec realia sa mi znane. Dziekuje za wglad. Przepraszam za czcionke, (nie moj komp.w naprawie).

Serdecznosci:)
przysłano: 3 grudnia 2011 (historia)

Inne teksty autora

Tamtego dnia
anastazja
La nipote Daria
anastazja
Spowiedź
anastazja
Lato na walizkach
anastazja
Mrok
anastazja
Jestem jak pies
anastazja
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca