Literatura

zły marynarz (wiersz)

Wojciech Grzesiński

analiza.

Nie umiem okazać dziś sobie sympatii

Zabrakło spokoju, kontroli, reakcji...

Tu gdzie powinna być wonna sosenka

Znalazłem się ja, bezowocna ręka.

Tam gdzie grzebałem w zachwytach przeszłości

Nikt, nic nie wspomniał o trudzie bezsilności.

Skarcony, wypluty, przeżarty, wciąż głupi

Utkałem myśl, powoli, ku celom...

Bez pełnych szklanek, jedynie papieros

Tu wrogiem statki są, te bezmasztowce

W niepokoju czekam aż zjedzą mnie - owce...

Ja tu dryfuje byle pod gwiazdami

A tu dostaje w ciało granatami!

I choć powtarza się ciągle to zdanie

I choć mu nowe nadałem zadanie

I choć bezczelnie czasami z niego kpiąc:

Proszę, daj dzisiaj nieba mi choć włosem dotknąć...


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 16 grudnia 2011 (historia)

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca