Literatura

automordet naczasności (van Ryj) wiersz mdły i znowu ruda kobieta z zakrytą twarzą (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

jeszcze patrzę i opaczę i pewnie zniczę to

 

***

po gwiazdkach dedicatio albo

inclinatio kluczy

zza-wróconych (oluzji

bezpośrednio)

(na drugim krańcu

globu i globulek)


---------------

intro:

i zostaną po tobie kasztany

(ars

w automordecie)

----------------------------

-------------------------------------

nawiasem wmawiając:

(hermetyczny hermes nosił

hełm by ukryć afro pod włos

a ja nie mam skrzydeł i sandałów

a w wojsku byłem tylko zasadniczo

nie za długo chociaż w pełni

głosek wysłużonych nad centymetrem)

-------------------------------------------------------

 


używając wolnego wersu metapoetyką
powiedziała za dużo i wiem więcej
mimo że tak naprawdę nie ona nie ja
mówię a jedynie zaimki domysły smyk skacze

 

na wszystkie struny po swoim kontrabasie co jest po(d)kreślone
czasem małą świnką od dolceendgabbana albo jakoś skądś
tam
by nie tylko instrumentalnie urodzić wniebogłosy
znane z innych wykonań nie zawsze wirtuozerskich aby

 

i by w końcu doszło do skutku uspokojenie ssaniem
smyka z którego może wyprze się kolejne może albo i
marzenie albo niespełnione i zabite jak adalbert


przez prusów śnięty

już tylko narodową nutą
symbolu i zużyty jak metafory

 

tłumaczone na łaciny potoczności

 

wulgatą z dodatkiem (m)szału(m)ruczału
wulgaryTYzmem przegadania świętości i polsko
od kuchni poboczem nawet jeśli to tylko

aneks zamiast przedpokoju

 

sugestią świtu nim skończy się moment
zaranka usilny piekłem dobrych rad chaos
zawsze przerzuca się z wersu na wers jak boki
i zużyte i nadużyte i niedopite kobiety z zakrytymi

 

ustami niekoniecznie rude powodem chociaż się kojarzą

mojej go-tykalnej potrzebie wnikania bardziej niż tylko
parokrotnie sprawdzona po-oczność potoczystość
i poczytalność idzie o czystość nierozdrapywania

 

na białym ale poza wyliniałym ja

śnieniem nie tylko o odkrywaniu tego co się wymyka
i na smyczy wymuskuje igranie
o niczym i na niczym
idzie o zasadę o której mówić nie trzeba wy-sss-powiadać


wymawiać się nią wobec kwasu i oczywistego odczynu

po wymieszaniu reakcji idzie o zakrytą twarz o włos
do prawdy jak loki skrzypiące zakłopotaniem łotsona
co słuchał fałszów przyjaciela mimo świadomości bycia


fikcją nawijanego na jej palec gdy wzrok na oczy usta

akurat idzie i pada

 

na zakryte sugerując rudej alternatywę lisa

podobieństwem do tego co już uczynił kiedyś
pewien zawodowy ikar w małym księciu
wędrówką pod różę

 

na koranach rozkładam ręce mekką ułańską ucieczką

 

od do kolejnej jedynej a ona ciągle zakrywa aż

 

a ja mówię napletkiem
o niczym i nic

 

poza tym

(znowu jest)
(tylko że oczy

mnie bolą i nie ma
o czym

 

zamykać nawiasu) wychodzi

na to że trzeba posłuchać
ravi shankara
z yehudi menuhinem

 

smykiem

na palcu pod włos
już było

 

róże do indii stąd
nie dosięgną

(nazbyt im tutaj
przyziemnie)

 

płaty rosną na czole palce (jezus

na piasku pisał jeszcze nim skamieniało
skurwienie)(niobe tym razem

 

odpuszczę bo już zaczyna mi się język

między zębami pierdolić) a szło tylko

 

o usta i

 

meta-no-ja-k---


wyśmienity 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Żałuję tego, że o wiele wczesniej nie zacząłem czytać Twoich wierszy... Zachwycasz rozmachem zagospodarowania przestrzeni lirycznej, eksperymentami wersyfikacyjnymi, warstwą ikoniczna textu, zabawą morfemami... Niski ukłon!
Oliwia 25 marca 2012, 12:42
Nie. Nie, nie, nie i jeszcze raz NIE!

Po prostu protestuję.

Bo moja pierwsza myśl (a więc w czytaniu poezji najcenniejsza - tak uważam):
nooo, wreszcie coś odważnego, frapującego, dynamicznego. Wreszcie wiersz, którego nie podejrzewam o intencję typu: '' patrz jak znam dużo fajnych słów i patrz jak tandetne melodyjki zaraz cię wciągną, ha!'', jak to już bywało przy poprzednich.

Wreszcie wiersz, który nie wygląda jak zamknięta w foremce (choćby nawet powykrzywianej/upiększonej) babka z piasku/ plastiku.

Wreszcie wiersz, który zapamiętam i który naprawdę się wyróżnia.


A jednak... mimo wszystko nie mogę pozbyć się wrażenia, że Szanowny Autor znowu w coś pogrywa i że to tylko nowy sposób na puszczanie oka do czytelnika. Nowa okazja do strojenia prześmiewczych min. Coś w stylu: pan Arek patrzy na tekst i myśli ''tu cię mam, robaczku''.

Niemniej pozostaję zaciekawiona.

Z sympatią,
Kasia.

Nie wiem, czy wyraziłam się dostatecznie jasno i komunikatywnie. Jak już kiedyś wspomniałam: wierzę w inteligencję i wrażliwość autora. Jednak w razie wątpliwości, mogę spróbować doprecyzować.
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 13:28
uczynię tylko małą uwagę 'wyjaśniającą' ...cztery pierwsze słowa z tytułu to nawiązanie, do innego mojego "Straż nocna"z "AutoMORDetu, którego cytować tutaj i nie trzeba i ... po prostu nie ma powodu... 'oluzja" zaś do rzeczywiste określenie moje pewnej "takiej'... kobiety. Nie wiem na ile to było czytelne, ale to uważałem za właściwe do podkreślenia (chociaż jako przypis i "idem' "ibidem" etc byłoby za nadto)... Dziękuję za odzewy. i już milknę...;-)
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 14:12
'oluzja" zaś do rzeczywiste określenie moje pewnej "takiej'... kobiety, a konkretnie gra na jej imieniu... nie uważam za konieczne czynić przypisy i prywatne odniesienia pod tekstem. Tu w komentarzu i owszem, licząc się i z tym, że prywatne "alu-olu-zje" i kierowanie na inne "własne" produkcje, zwłaszcza już niedostępne, bo i nakład niski niszowy i sie musiał wyczerpać... jak autor , który tylko gra sobie na zgranych nutach, chociaż utwór osobisty... pomimo że..., że będą one jak miecz obosiecznie nad moją głową, co w sumie już dawno (ponoć!) bez głowy. Czujność Pani wrażenia pani Katarzyno... warta przytaknięcia, jak i ... ale... ;-P

tak wyraziła się Pani bardzo jasno;-)...

Wojtku. Nie ma czego żałować. Ale dziękuję, chociaż raczej od Ciebie czekam tutaj na uwagi mocno krytyczne.

To co idzie w 3 książkę jest tutaj na wywrocie, czwarta się rodzi, a poprzednie są ... no byłe, jak kobiety z którymi "nie chce się już gadać" . Może się mi kiedyś zachce odgrzać... jeśli sił starczy... tyle z osobistych odniesień. Mam jednak potrzebę (u)czynienia z tego tekstu czegoś więcej niz tylko "prywata". Inaczej by go tu nie było (dopisek dla niezorientowanych!). osobiście jest już ważny dla mnie już teraz ten utwór. Ale chcę z niego czegoś więcej , stąd nie boję się uderzeń... już milknę rzeczywiście ... bo do pracy goni mnie ... zmiana czasu... Dzięki jeszcze raz...
Oliwia 25 marca 2012, 17:40
Czyli "gra" w autentyzm. Pewnego rodzaju, rzecz jasna. Jak mawia Shrek: lepiej w tę stronę.
Ukontentowanam, dziękuję.
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 17:41
proszę (ech, no mam coś z osła)
Rita 25 marca 2012, 19:35
opacz sobie jeszcze Arku, ale nie znicz tego ;)
tyle tu do po i wyczytania...
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 19:58
już mi się nnie chce... niech wisi... inclinatio

krrrrruca


fux

( a co tam. Sobór Trydencki był już dawno. Stosy po Vaticanum Secundum już mi niegroźne, Tylko? O czym to ja miałem...? Aha, aha? "Take on Me" www.youtube.com/watch?v=djV11Xbc914

No, ja tak zupełnie ... Bez związku, zawsze chciałem być jak z tego video;-P a wyszło jak widać;-P Rockuję sobie po gustach i ... cóż, starzeję się (ale nie tak jak fszyzcy;-P Ino ... Osobliwie;-P O!) Dobra, idę do roboty, właśnie się mi zaczyna Kierat...
anastazja
anastazja 25 marca 2012, 20:15
Niech wisi Arku - dobrze wisi.
Za poczciwy zapis tym razem. Dawno u Ciebie nie byłam stąd zdziwko, ta zmiana hmm, dobra jest.

Pozdrawiam:)
przysłano: 25 marca 2012 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca