Literatura

Język (wiersz)

Patryk Nadolny

 

Jestem pustym przedsionkiem, w którym przesadzają

za mnie wszystkie przecinki, potykam się o nie.

W kieszeniach trzymam ręce, ten gest przypomina

akt stwarzania i wyjścia,

 

koniec świata pociąga krajobraz do góry.

Kroki w ciemnym mieście,

to sznureczki rządzone

przez Apokalipsę.

 

Głoski jednak nie szarpią promieniem i chmurą
jak strunami od harfy, często je nakrywam,
gdy zbierają się w kole rozpalając kropkę.

Język płynie za wszystkie

drzwi: wejścia i wyjścia.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 10 maja 2012, 00:22
Apokalipsa? A jesteś pewien, że potrzebujesz takiego dużego słowa, obarczonego znaczeniowo, kulturowo, kontekstowo? Mnie się zdaje, że odstaje, zwłaszcza po zdrobnieniu (sznureczki).
przysłano: 23 kwietnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

Głód
Patryk Nadolny
Czterowers o głodzie
Patryk Nadolny
***
Patryk Nadolny
Odejścia
Patryk Nadolny
Gołębie *(pantum)
Patryk Nadolny
Wiersz
Patryk Nadolny
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca