kłaniamy się sobie mechanicznie (wiersz)
Renata
od kiedy zerknąłeś z zainteresowaniem
odebrałeś mi codzienność
coraz częściej patrzę w jeden punkt
wsunęłam ci swój numer
na początek pokuszenia ze znakiem
zaczęłam się malować
nieświadomie wpatruję się w ciebie
przelatujesz jak dym z papierosa
gotowe łóżko i drzwi
ciasto mogę zrobić
tylko zadzwoń
okno ma tysiące stron
a ja jestem niczyja na kolejne dni
przysłano:
12 stycznia 2013
(historia)
przysłał
Renata –
12 stycznia 2013, 22:24
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się