Literatura

mój weekend z edith (wiersz)

G.Koszewska

wszystko wraca na scenie versailles edith

hymnem do miłości wskrzesza marcela

 

dotkliwy ból może być wszędzie ale tego

wieczoru jest tuż obok tak blisko że edith może

 

tylko śpiewać tylko dla niego tylko o nim

tylko o miłości śmierć boli jak urwana ręka

 

a może bardziej jak suchy zębodół po ekstrakcji

być może nawet nie widać skutków choć przyczyna

 

jest empirycznie dotykalna a wszystko wokół

nadal trwa kontrakty koncerty codzienność

 

ale i to się zmieni za chwilę obudzi się jaques theo….

 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 22 lutego 2013, 09:56
Uwielbiam: www.youtube.com/watch?v=Cpg4oWjGkaU :) I scena w filmie przepięknie była zrobiona, jak te emocje się tam przelewały, aż przeszły w śpiew. Trudno sprostać opisowi takiej sceny, bo trudno taką samą emocję powołać jedynie za pomocą słowa. Dla mnie tu jest mało, oschle, w porównaniu do tego, co powodował film, ale ciekawe co powiedzą osoby, które filmu nie widziały.
G.Koszewska
G.Koszewska 22 lutego 2013, 11:02
Oschle miało być. W końcu to, co przeżyła a czemu musiała sprostać, zgodnie z umowami, było ponad ludzkie siły. A Marcela bardzo, bardzo kochała i rozpaczała po jego śmierci. Trudno opisać czyjeś uczucia. Emocje wyniosłam raczej z biografii w formie książki, film nie oddał całej dramaturgii życia i tego co się wydarzyło. Dzięki za czytanie.
przysłano: 22 lutego 2013 (historia)

Inne teksty autora

Mania prześladowcza
G.Koszewska
olśnienie
G.Koszewska
mapa i terytorium
G.Koszewska
Inwazja
G.Koszewska
Czerwony kapturek
G.Koszewska
Tran
G.Koszewska
Kawa po pekińsku
G.Koszewska
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca