Literatura

Świt (wiersz)

Stagnacja

Objął ją delikatnie

I całował jej nadgarstki

Nie ominął żadnego centymetra

Czynił to z największą czcią

Jakby miał przed sobą boginię

Napawała się jego zapachem

Błądziła po szyi

Chciała nim oddychać

Słony pot pokrywał im skronie

Przytulał ją coraz mocniej

Sprawiał że drżała

Na plecach czuł jej warkocz

Przy urywanych oddechach splatali ręce

Tak zastał ich świt

 


niczego sobie 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
abojawiem 3 kwietnia 2013, 11:44
tak ładnie, tak dobrze i tak dosłownie, że się nie chce wierzyć, że tak jest. chociaż nie mam wątpliwości, że tak było, tak jest i może nawet tak ma być (przynajmniej dla niektórych)
przysłano: 2 kwietnia 2013 (historia)

Inne teksty autora

Stagnacja
Stagnacja
Poszukiwania
Stagnacja
evviva l'arte
Stagnacja
ciecz
Stagnacja
codzienność
Stagnacja
04.02.2013 r.
Stagnacja
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca