Literatura

Pod kapliczką (wiersz)

el-rosa

Niósł  na barana szczęście,

przyszłość ubraną dziś w suknię  koloru ekri

zmaltretowaną weselnym szaleństwem po świt.  

 

Drogą pod górę upstrzoną brokatem jaskrów

podążali wolno w kierunku kapliczki

na szczyt, bliżej Boga i zasięgu.

 

Szeptali obietnice niczym różaniec, w kółko

zapewniali, że już na zawsze.., już nikt inny..,

planowali gdzie postawią kufer, zaparkują łóżko,

pili szampana we dwoje wtuleni w marzenia.

 

Zapach łąki koił zmęczenie,

śpiew ptaków  pieczętował przysięgi

od dziś na całe życie

wspólny dom i drzewo i syn,

wyzwania w obliczu wschodzącego

 

razem.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ata
Ata 5 kwietnia 2013, 21:38
"po świt" - wg mnie niepotrzebnym dopowiedzeniem, urokliwy klimat :)
el-rosa
el-rosa 6 kwietnia 2013, 01:11
Dziękuję Agato, może i dopowiadam ale chciałam podkreślić porę dnia i takie specyficzne zmęczenie po całonocnym weselu, przemyślę sugestię.:)
Ir
Ir 6 kwietnia 2013, 11:54
"...podążali, szeptali, zapewniali,planowali, pili" - trochę za wiele tego li...li...li.
Warto jeszcze wiersz dopracować.
przysłano: 4 kwietnia 2013 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca