równanie do krzywizn (wiersz)
smykusmyk
w tym miejscu będzie spacja
jak pauza - zasiedziałeś się nad kawą, Kochany.
kielich przy ustach, sperma, nocne
mary, słony posmak po (sosie sojowym). popijasz
mnie jakbym miała lepiej się udać. lepimy
syna z modeliny, ja mieszam kolory, błękit
wchodzi w szarość, zółć w palce.
odmierzamy ściany. metr, drugi. blade łapki,
farba złazi płatami. przeorana wzdłuż i w poprzek
układa na podłodze nowe wzory. równamy więc do
pochyłej strony łóżka, krzywizny bez imion.
niczego sobie
3 głosy
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
18 maja 2013
(historia)
przysłał
smykusmyk –
18 maja 2013, 10:25
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
przewersyfikować, zastosować przerzutnie i będzie...
równanie do krzywizn bez imion przy lepieniu syna z modeliny :)