Literatura

kiedy wreszcie (wiersz)

R.

 

 

w tramwaju linii 23, który pierwszy raz nie uciekł przede mną

 

 

Przychodzi mi żyć z kimś zamiast dla idei.

Przecież przybyłam, by zburzyć twój dom. Zaburzyć

pory posiłków, trasę do drzwi za drzwiami i widok okien

po otwarciu okna. Potem poczekam, aż mnie porzucisz. 

 

Przynajmniej mam na to dobre

przygotowanie i wytłumaczenie – w genach

przenosi się patologiczne powikłania związków,

przerost ambicji oraz tendencję do tycia i kilku holizmów.

 

„Przepraszam” podawane w porze i w ramach obiadu

przeterminowanego przed przygotowaniem. Przytulanie.

Pocałunki i asekuracyjne udawanie, że przynajmniej w tym

przypadku to nie była moja wina. Na wychodnym

 

przestań przebaczać! – myślę, bo wiem:

pokochałeś i nie mogłam zrobić ci niczego gorszego.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 24 maja 2013, 19:41
"(...) autobiusie"........?

.........................zaś dalej to
pogadaniec - przeczytać (bez parcia) i bez szkody zapomnieć
Olgunek
Olgunek 24 maja 2013, 22:58
właśnie skopiowałam i zapisałam sobie na komputerze, żeby w każdej chwili móc do niego wrócić
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
Ciekawy :)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 26 maja 2013, 17:02
Pewna pani polubiła P. Pysznie, proszę państwa :)
przysłano: 24 maja 2013 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca