Literatura

krótka rozprawa o umieraniu (wiersz)

PanJaWu

kochanie liczyłem że życie nagle zwolni

mnie z przykrego obowiązku umierania

teraz widzę to inaczej może zostaną po nas

niewywołane zdjęcia oprawione w ramkę

 

kochanie dopiero teraz nauczyłem się liczyć

ze słowami że nie umiera się tylko jesienią

wiem już nie takim matematykom wyciągano

duszę przed nawias ciała i skracano o głowę

 

piszę bo z każdym dniem jestem coraz bliżej

ciebie i chemii już nie do końca organicznej

im goręcej tym większy chłód nastąpi a rozpad

związku zmieni nas w zanikające cząsteczki


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 9 listopada 2013, 22:52
Całkiem zgrabnie to jest napisane. Chociaż ten peel naiwny dość się wydaje, skoro sądził że go życie zwolni z umierania.
PanJaWu 10 listopada 2013, 00:33
W takim razie - dziękuję. Może kiedyś stworzę coś, co jest napisane lepiej. A peel może miał jakiś sen o nieśmiertelności.
Mikołaj Maćkowiak
Mikołaj Maćkowiak 11 listopada 2013, 22:33
Najdziwniejsze jest to, że się niekiedy zastanawiamy nad tym, czy śmierć jest naprawdę końcem. Zupełnie tak jakbyśmy nie pamiętali, że zanim się tutaj zjawiliśmy, to nas tutaj nie było :-) Dla mnie - dobry tekst. Ta chwila, gdy uświadamiamy sobie, że kiedyś nas nie będzie. Ale czasem jest tak, jakby nas nie było, mimo że jesteśmy.
przysłano: 9 listopada 2013 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca