Literatura

wieża ciśnień (wiersz)

Kornelia Krajewska

 

Niedźwiadku niedzielny. Stójże, niech spojrzę. Że też ciebie 

cielę nie kopnęło w ciało na cztery litery. Nie kropnęli cię, na cztery wiatry

nie posłali. Posłuchaj, chuchać i dmuchać na ciebie to mało. 

 

Miło, że umiesz patrzeć, naprawdę dobrze. Może coś wreszcie dotrze i wytrzesz 

chociaż kurze. No, nie wytrzeszczaj tak oczu. Ociupinkę szerzej spójrz niż na 

własny nosek. Osesku ty, ojejku! Wstań. Trwaj - nawet za cenę chwili. 

Chwiejne nóżki? No, już. Wszystko, co cudne jest cudze. Ach, jesteś mój. 

Kocham cię, ach, kocham myśleć, że umarłeś. Padłeś? Postaw się 

w roli mówcy - dawcy organów. Kaleczy, bo troszczy się coraz bardziej, 

 

coraz większym kosztem opłaty za opiaty i tysiące zajęć, żeby udowodnić, 

jak niewiele robisz. Ronisz łezki jak czas: w kieszenii ciasteczka i widzę, że wygodnie

ci w skórze wygnańca. Wyżej nie potrafisz?Chodź, trzymaj gardę albo podskocz choć do gardła.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 22 listopada 2013, 20:48
nie rozumiem nic a nic
gaj
gaj 23 listopada 2013, 06:20
Bo to wiersz napisany specjalnie dla facetów.
Wojna trwa... ;)
Oliwia 23 listopada 2013, 09:03
:D
przysłano: 22 listopada 2013 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca