do kiedy Panie (wiersz)
mariusz
sen kawą utopię
włosy na wschód poprzewracam
wrzucę materiał i wyjdę za drzwi
mówieniem myśleniem zajęty
rozmienię wszystko na drobne
w banku sto monet na chleb
wieczorem stanę przed lustrem
odgarnę ręką wyrazy i głosem
zawyję mam dość
fatalny
1 głos
przysłano:
5 stycznia 2014
(historia)
przysłał
mariusz –
5 stycznia 2014, 16:48
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się