Literatura

jak po grudzie (wiersz)

Vragoo

grudzień przeciąga się ospale.

chciałbym go uśpić, przestać karmić,

zostawić na pastwę losu, ale za bardzo

do mnie przylgnął.

 

dzielimy ze sobą łóżko, więc noce

mijają nam na wzajemnej walce o skrawek kołdry.

koniec końców, zasypiam zwinięty w kłębek,

a ten pochrapuje tryumfalnie, pogrążony we śnie.

 

najgorzej, gdy przechyla głowę w moją stronę,

wyciąga wychudłe łapki, a jego źrenice

poszerzają się gwałtownie,  prosząc o posiłek.

 

wtedy dostrzegam w nich wygłodniałego siebie,

wszystkie chwile dzielone na kiedyś i jeszcze nie,

obojętne mijanie się w biegu, za krótkie spojrzenia,

niedospane noce i przemilczane puenty.

 

grudzień, najbardziej zuchwały z gromadki

dwunastu, leży na moim ramieniu. pilnuje,

by śnieg nie stopniał mi przypadkiem na ustach.


wyśmienity– 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 12 stycznia 2014, 06:51
czy to jest "wiersz"?
- nie, może schemat jakiś lub szkic, pod ewentualny "pomysł",
bo tak to jest tylko ramka, w którą można wsadzić ewokacyjny obrazek z refleksji
albo reklamę proszku do prania
Vragoo
Vragoo 12 stycznia 2014, 10:24
Mithril, dziękuję za Twoją opinię.
przysłano: 12 stycznia 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca