Literatura

W każdą stronę mogę odejść (wiersz)

Jollla

od samego wierzchołka

zuchwale rozpostartego w przestrzeni

wzdłuż przerywanej linii żywicy

 

nieruchomo leżę na wznak

tak jak spadałam i pokornie

 

boję się  tylko pachnących

stęchłą krwią niczym żywcem

zagrzebanych pode mną korzeni

 

potrafię już wspinać się pewnym krokiem

i frunąć w dół bez krzyku

teraz tylko oswajam umieranie


niczego sobie 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
calvados
calvados 14 lutego 2014, 11:27
Obrazowy naturalizm w drugiej strofie, najbardziej zatrzymuje czytelnika, ostatnia strofa męczy patosem umierania. Podmiot wolny jak ptak, samobójstwo dla niektórych też drogą wolnego wyboru, ale podmiot ma siłę przetrwać ból....
...
... 14 lutego 2014, 12:12
żywca,żywica itd itd
cloudia
cloudia 14 lutego 2014, 16:31
mam jakiś kłopot z tym wierszem i w dodatku nie wiem jaki ;)
wera 14 lutego 2014, 16:49
bez polotu to pisanie. poetyzowanie na siłę. wiersza nie ma.
gaj
gaj 14 lutego 2014, 17:08
śmierć drzewa...
Mithril
Mithril 14 lutego 2014, 20:20
dendrologicznie się zrobiło i mało przejrzyście (może konary przesłaniają)...

"wzdłuż przerywanej linii żywicy"

"teraz tylko oswajam umieranie"

ciekawe wersy - no ale to cokolwiek za mało, acz może to być jeszcze zmęczenie ostatnim piątkiem w tym tygodniu
...
... 14 lutego 2014, 20:44
przegrzanie materiału
Mirek
Mirek 15 lutego 2014, 01:37
Do roboty.
przysłano: 14 lutego 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca