Ocalić Sodomę (wiersz)
niktważny
Deszcz siarki i ognia nadciąga nad Sodomę
niech nigdy nie spadnie
zginą sprawiedliwi zawodząc na zgliszczach
a pierwsze uciekną kanalie
któż nie obejrzy się za płonącym domem
czując na policzkach sól
słaby+
14 głosów
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
5 kwietnia 2015
(historia)
przysłał
niktważny –
5 kwietnia 2015, 22:46
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Ponadto nie ma tu samozaprzeczenia. Jest co najwyżej twoja ograniczona percepcja.
(...) Jest co najwyżej twoja ograniczona percepcja."
odpowiedź tyleż przewidywalna, co nadąsana i głupia
niech nigdy nie spadnie (narrator trochę pęka i wolałby aby ten deszcz nie spadł)
zginą sprawiedliwi zawodząc na zgliszczach (oczywiście dostanie się tym dobrym)
a pierwsze uciekną kanalie (a ci źli dadzą drapaka co jest oczywiste kiedy ma się taką świadomość)
któż nie obejrzy się za płonącym domem (wszyscy są sobie równi w myśl hasła proletariusze wszystkich krajów łączcie się ale wiemy, że nikt nie zdąży się obejrzeć)
czując na policzkach sól (to jest oryginalne spojrzenie, co można w takiej sytuacji czuć na policzkach, osobiście powątpiewam, że ktoś zdążył zapłakać).
Reasumując tekst niktważnego jest nieważny, bowiem historia to zweryfikowała i gdybanie, że komuś da się uciec to dyrdymałka.
Oczywiście autor może mieć na myśli Sodomę, która dopiero nadciąga i daje wskazania dla tych na lewo a dla tamtych na prawo, ale to gdybanie do kwadratu. Być może to modny temat i same słowo Sodoma przykuwa uwagę. Komercja. W sam raz do programu mam talent.
Z historią to nie ma nic wspólnego, ale w poezji wszystko się zdarza i może mieć miejsce