Literatura

leczo prawie dogotowane (wiersz)

Mi Lo

 

 

 

 

odkąd krople deszczu taplają się w miejskim kurzu 

nic się nie klei a życie rozmieniło się na mrowie drobnych życzeń 

w przerwie na reklamę nadciąga lepsze lecz nic więcej 

nie wiem czy wasz bóg dał kilka przykazań tomy złudzeń 

na szczęście można bezkarnie splunąć przez lewe ramię 

nie bacząc na konsekwencje dalej zmierzać pod prąd 

szczerze mówiąc bezgranicznie wierzysz w dobro dookoła nas 

odpowiadam prosto w oczy że to tylko chwilowy niedobór zła 

daleko od domu 

 

odcięci od bazy danych unikamy ciężaru odpowiedzialności 

za zbyt poprawne odpowiedzi i nadmiar drastycznych detali 

wciąż żyję i uczę się 

jak w najbliższej przyszłości nie stracić polisy rujnując najbliższych 

podobno wiąże się to z kłopotami uparcie wirującymi nad głową 

przywiązuję  prawą rękę do boku by nie sięgała pochopnie po broń 

mówiąc o postępach 

naiwnie się uśmiechasz gdy już w progu podnoszę głos 

uciekaj jestem oburęczną ofiarą przemocy w rodzinie 

 

 

 

 


niczego sobie– 3 głosy
2 osoby ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 22 lipca 2015, 09:21
Dla mnie przegotowane. Owszem, jak to bywa w tym daniu, różne rzeczy popadną na łyżkę :) Tu właśnie są zdanie pyszne i takie, które trzeba (?) zjeść. Teraz sobie pomyślałem, że tytuł jest trafiony jak cholera, bo tekst gęsty.
Mi Lo
Mi Lo 22 lipca 2015, 12:36
mam nadzieję, że nie przesadziłem z przyprawami. miał lekko szczypać w język i łaskotać podniebienie odrobiną goryczki. a słysząc al dente po prostu mięknę
;-)
przysłano: 21 lipca 2015 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca