Zamki z papieru (wiersz)
Prymityw,Liryk
krew z policzka ściera rękawem duch Banka tuż za sceną
gdzie zimny wzrok Makbeta z pozagrobowej kawy haustem
odtaje z łykaną fusów breją choć właśnie z uczty wrócił
niecierpliwe dłonie tłuką rzeczywistość okruchy spadają
aż za scenę ja zamiotę poskładam kartonowe baszty małe
zamki z papieru zrobione upuszczam prawdziwe klaskanie
gdzie zimny wzrok Makbeta z pozagrobowej kawy haustem
odtaje z łykaną fusów breją choć właśnie z uczty wrócił
niecierpliwe dłonie tłuką rzeczywistość okruchy spadają
aż za scenę ja zamiotę poskładam kartonowe baszty małe
zamki z papieru zrobione upuszczam prawdziwe klaskanie
słaby+
8 głosów
przysłano:
4 listopada 2001
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się